Zawodnicy obu drużyn pominęli wzajemne badanie sił i emocje mieliśmy od pierwszego gwizdka sędziego. Lepiej ten pojedynek zaczęli Niebiescy, którzy już w 7. minucie objęli prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się Filip Starzyński, który przejął piłkę w narożniku pola karnego, zwiódł jednego z rywali i oddał idealny strzał w krótki róg z 15 metrów. Marcin Matysiak nie miał w tej sytuacji żadnych szans na skuteczną interwencję.
Na odpowiedź Kolejorza nie trzeba było długo czekać. W 12. minucie na tablicy wyników był już remis. Świetną szarżę prawym skrzydłem przeprowadził Dawid Łoziński, który wpadł w szesnastkę i idealnie obsłużył Kamila Drygasa. Temu nie pozostało już nic innego jak z bliska wpakować piłkę do siatki.
Lechici szybko zatem doprowadzili do wyrównania, a niedługo później powinni zdobyć drugiego gola. Kapitalną okazję zmarnował jednak Jakub Czechanowski, który nie potrafił wygrać pojedynku sam na sam z Damianem Matrasem. Bliski asysty w tej sytuacji był Igor Jurga.
Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie, choć okazji nie brakowało. Więcej z gry mieli jednak podopieczni Jerzego Cyraka, którzy uderzali częściej i celniej. Ruch natomiast w polu prezentował się nieźle, lecz nie przekładało się to na spięcia podbramkowe.
Po zmianie stron sytuacja na boisku wyglądała bardzo podobnie. Nadal nieco lepsze wrażenie sprawiali poznaniacy. Brakowało im jednak albo ostatniego podania, albo też zimnej krwi w polu karnym rywala. Skoro jednak nie wychodziły im akcje kombinacyjne, to próbowali uderzeń z dystansu i właśnie po jednym z nich zapewnili sobie komplet punktów. W 65. minucie bardzo dobrą decyzję podjął Drygas. Pomocnik Kolejorza widział, że na drodze piłki znajduje się gąszcz nóg i zdecydował się na strzał z 20 metrów, wiedząc, że Matras jest kompletnie zasłonięty. Futbolówka zaliczyła jeszcze niewielki rykoszet i ugrzęzła w siatce.
Chorzowianie mieli niemal pół godziny na odrobienie strat, ale w tym czasie stworzyli tylko jedną klarowną sytuację. Tuż przed upływem regulaminowego czasu gry wyborną szansę miał zupełnie niepilnowany w polu karnym Bartłomiej Pawłowski. Rezerwowy Ruchu oddał natychmiastowy strzał z woleja, lecz trafił w słupek.
Ostatecznie zespół Ireneusza Psykały nie zdołał uniknąć porażki i pozbawił się szans na zakończenie sezonu na podium. Poznaniacy natomiast zapewnili sobie 3. pozycję w tabeli. - Zaliczyliśmy jeden z lepszych domowych występów w obecnych rozgrywkach. Śmiało można powiedzieć, że poziom, który zaprezentowaliśmy, był bliski optymalnego. Przez większą część spotkania byłem zadowolony ze swoich zawodników. Widziałem u nich pełne zaangażowanie. Trochę więcej wymagałem od napastników, jednak ogólny obraz był dobry. Wiemy już, że skończymy sezon na podium, dlatego mamy się z czego cieszyć - ocenił opiekun Kolejorza, Jerzy Cyrak.
Lech Poznań - Ruch Chorzów 2:1 (1:1)
0:1 - Starzyński 7'
1:1 - Drygas 12'
2:1 - Drygas 65'
Składy:
Lech Poznań: Matysiak - Ratajczak, Walasek, Jasiński, Łoziński, Drygas, Golla (89' Drewniak), Czechanowski (82' Marynowicz), Jurga (46' Wolkiewicz), Gajda (67' Serafin), Tatarczuk (46' Olszak).
Ruch Chorzów: Matras - Brzozowski, Kieruzel, Szczypior, Lesik, Goncerz (74' Walczak), Maciongowski, Czaicki (46' Pawłowski), Starzyński, Stefański, Flis.
Żółte kartki: Łoziński, Wolkiewicz (Lech) oraz Kieruzel, Lesik, Maciongowski (Ruch).
Sędzia: Mariusz Korzeb (Warszawa).
Widzów: 120.
Najlepszy piłkarz Lecha: Kamil Drygas.
Najlepszy piłkarz Ruchu: Paweł Lesik.
Najlepszy piłkarz meczu: Kamil Drygas.
Statystyki I połowy:
strzały - 6:2
strzały celne - 5:1
strzały niecelne - 1:1
rzuty rożne - 1:3
spalone - 1:0
Statystyki II połowy:
strzały - 6:3
strzały celne - 3:1
strzały niecelne - 3:2
rzuty rożne - 5:2
spalone - 1:0
Statystyki całego meczu:
strzały - 12:5
strzały celne - 8:2
strzały niecelne - 4:3
rzuty rożne - 6:5
spalone - 2:0