Czołowy klub ekstraklasy przetestuje napastnika Lewskiego

Enio Krastowczew jest piłkarzem o uznanej marce w Bułgarii. Jednak nie jest tajemnicą, iż zawodnik ten czasami ma problemy z prowadzeniem sportowego trybu życia. W związku z tym działacze Lewskiego Sofia nie widzą dla niego miejsca w swoim zespole.

Enio Krastowczew rozpoczynał swoją przygodę w PFK Marek Dupnica. Na początku 2008 roku piłkarz przeniósł się do Lewskiego Sofia. Jednak w stołecznej drużynie dobre okresy przeplatał on tymi złymi.

Minione rozgrywki ligowe rozpoczęły się udanie dla napastnika. Zdobył sobie on wtedy miejsce w wyjściowym składzie Lewskiego. W tym czasie Georgi Christow (obecnie wypożyczony do Wisły Kraków) nie był w najwyższej formie, dlatego sztab szkoleniowy postawił na Enio Krastowczewa. W ubiegłym sezonie w 11 meczach strzelił on 4 gole.

Po kilku kolejkach rundy wiosennej 26-letni zawodnik przestał się pojawiać w I zespole klubu z Sofii (wystąpił w nim po raz ostatni 14 marca). Trener odesłał go wówczas do rezerw Lewskiego. Było więc niemal pewne, że Lewski nie wiąże z nim przyszłości. Z dniem 1 lipca Enio Krastowczew stanie się formalnie wolnym zawodnikiem.

Napastnik, który był niegdyś powoływany do reprezentacji Bułgarii U-21, w maju negocjował z Czerno More Warna. Jednak nie doszedł on do porozumienia z szefami wspomnianej drużyny w kwestiach finansowych. Trzeba wspomnieć, iż w lecie ubiegłego roku oficjalnie ogłoszono przejście Krastowczewa z Lewskiego do Slavii Sofia. Jednak futbolista nie zaakceptował wysokości wynagrodzenia, proponowanej mu przez ostatni z wymienionych klubów i z transferu ostatecznie nic nie wyszło.

W poniedziałek popołudniu napastnik udał się do Polski na trzydniowe testy. Na razie nie wiadomo, który z zespołów ekstraklasy sprawdzi umiejętności Krastowczewa. Bułgarskie źródła twierdzą, że chodzi o czołowy klub z naszego kraju. Trudno się spodziewać, aby chodziło o krakowską Wisłę, w której nie sprawdza się na razie Georgi Christow. W grę wchodzi być może Lech Poznań bądź Legia Warszawa. Jeśli piłkarz nie znajdzie zatrudnienia w naszym kraju, to ma on też oferty z Grecji oraz Ukrainy.

Komentarze (0)