To zwycięstwo smakuje podwójnie - rozmowa z Bartłomiejem Niedzielą, piłkarzem Górnika Łęczna

Bartłomiej Niedziela rozegrał w Stalowej Woli przeciwko Stali bardzo dobre zawody. Zawodnik był zmotywowany podwójnie, gdyż jeszcze nieco ponad rok temu był bliski gry w Stalówce, ale coś stanęło na przeszkodzie. - Myślę, że sprawy finansowe zdecydowały chyba o tym, że nie trafiłem do tego zespołu. Jakby chcieli, to dogadaliby się jakoś z Jagiellonią. Nie doszło do wypożyczenia i to zwycięstwo smakuje podwójnie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl pomocnik Górnika.

Kamil Górniak: Wygraliście bardzo ważne spotkanie ze Stalą.

Bartłomiej Niedziela: Cieszymy się bardzo, że udało się nam wygrać w Stalowej Woli. Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężki mecz. Stal szczególnie w pierwszej połowie zagroziła naszej bramce. Na szczęście Sławkowi Nazarukowi udało się odtworzyć wynik spotkania, a w drugiej części gry zdobyliśmy drugiego gola, a potem trzeciego. Cieszymy się bardzo. Może trochę odskoczymy od tej strefy spadkowej, ale walka o zachowanie ligowego bytu na pewno będzie trwać do samego końca.

Stal w 10. minucie miała świetną okazję na gola. Gdyby to trafili, to spotkanie potoczyłaby się zapewne inaczej.

- Zgadza się. Wielkie słowa uznania dla Kuby Wierzchowskiego, który zachował się świetnie w bramce i uchronił nas od straty gola. Gdyby padła bramka, to mecz mógłby się różnie ułożyć. Po to jednak jest, aby nas czasem ratować. Uważam, że zasłużenie wygraliśmy ten mecz.

Jakub Wierzchowski chyba powraca do formy sprzed kilku lat.

- Trener Jabłoński postawił na niego i on się odwdzięcza trenerowi i całej drużynie dobrą grą. Trzeba się z tego cieszyć, gdyż mamy można powiedzieć, że mamy trzech równorzędnych bramkarzy w zespole. Nie można zapominać o Sergiuszu Prusaku i młodym Jakubie Giertlu.

Ta wygrana pozwala wam trochę odetchnąć. Ta walka o utrzymanie jest coraz bliżej końca, szczęśliwego końca.

- Walka o uniknięcie spadku będzie toczyła się do ostatniej kolejki. Musimy w każdym spotkaniu dawać z siebie wszystko i zwyciężać. Cel na razie jest dobrze realizowany. Wygraliśmy ostatnio z Motorem Lublin, teraz ze Stalą. Czeka nas teraz mecz u siebie z ŁKS-em. Jesteśmy na lekkiej fali, nie spuścimy z tonu i uważam, że stać nas na wygranie z ekipą z Łodzi.

ŁKS stracił szanse na awans i być może będą w lekkim dołku, gdyż w klubie nie było rewelacyjnie i bardzo liczono na grę w ekstraklasie.

- ŁKS trochę zaprzepaścił sobie szansę na awans, ale nie można zapominać, że w tej ekipie grają naprawdę klasowi piłkarze. Zapewne będą walczyć z nami i będą chcieli się pokazać z jak najlepszej strony. Uważam, że czeka nas ciężkie spotkanie.

Górnik Łęczna to zespół z bogatym sponsorem, dobrymi zawodnikami, ale pozycja w tabeli nie odzwierciedla tego.

- Czasami tak jest. Po prostu nam nie szło. Ten sezon mieliśmy w kratkę, słaby, poniżej oczekiwań. Myślę, że utrzymamy pierwszą ligę dla Łęcznej i w przyszłym sezonie poprzeczka pójdzie w górę i powalczymy nawet o awans.

Liga w tym sezonie jest wyrównana. O utrzymanie jeszcze nie dwie kolejki temu walczyło dziewięć zespołów, a więc pół ligi. Teraz ich wcale nie jest mniej.

- Trzeba pochwalić, że Widzew Łódź awansował do ekstraklasy. Oni po prostu na to zasługują. Prawdopodobnie dołączy tez i Górnik Zabrze. Też są na fali i raczej na pewno awansuje. W dole tabeli outsiderami jest Stal Stalowa Wola i Motor Lublin. Pozostałe zespoły ostro walczą o uniknięcie degradacji, każdy może wygrać praktycznie z każdym. Są ciekawe potyczki i ta walka rozstrzygnie się zapewne dopiero w ostatniej serii gier.

Z pierwszej ligi może spaść nawet cztery zespoły ze wschodu Polski. Widać tą przepaść między wschodem i zachodem naszego kraju. W ekstraklasie mamy z tej części Polski tylko Jagiellonię Białystok.

- Spadała już Stal i Motor, prawdopodobnie poleci także i Znicz. W tych dwóch pierwszych klubach zdecydowały o tym chyba sprawy wewnątrzklubowe. Piłkarze nie mają tam zbyt dobrych warunków do treningu, czy warunków finansowych. To odbija się na boisku. Zachodnia strona jest zdecydowanie mocniejsza, ale taka jest liga. Spadają najsłabsi i tak samo będzie w tym sezonie.

Stalowa Wola jest panu znana. Ponad rok temu był pan tutaj na testach, ale trener Władysław Łach nie widział dla pana miejsca.

- Zgadza się. Byłem testowany przez Stal i szło mi nawet nieźle. Myślę, że sprawy finansowe zdecydowały chyba o tym, że nie trafiłem do tego zespołu. Jakby chcieli, to dogadaliby się jakoś z Jagiellonią. Nie doszło do wypożyczenia i to zwycięstwo smakuje podwójnie.

Pana były klub Jagiellonia Białystok zdobyła Puchar Polski.

- Dowiedziałem się o tym, gdy zszedłem z boiska. Nie chciałem zaprzątać sobie tym wszystkim głowy podczas samego meczu. Kolega mi od razu powiedział, że Jaga zdobyła to trofeum. Cieszę się z tego bardzo. Rozmawiałem z chłopakami przed mecze, wiedziałem że są bardzo zmobilizowani. Mam podwójną radość, że i Jagiellonia wygrała i Górnik Łęczna.

Komentarze (0)