Polska lista życzeń Kolejorza

Lech Poznań szykuje się do wielkiej ofensywy na rynku transferowym. Na liście życzeń działaczy Kolejorza znajduje się sześć nazwisk zawodników grających w lidze polskiej.

Artur Wichniarek i Maciej Żurawski nie trafią na Bułgarską. Do Lecha nie trafi również napastnik GKS Bełchatów - Dawid Nowak. Klub jest zainteresowany kupnem młodych i perspektywicznych zawodników. Listę życzeń Kolejorza otwiera Artur Sobiech. Napastnik Ruchu Chorzów ma być tym zawodnikiem, który zastąpi Roberta Lewandowskiego. Pierwszym zawodnikiem, który podpisze kontrakt z Lechem może być jednak Jacek Kiełb. Zawodnik uzgodnił już warunki umowy z Lechem. Teraz pozostało tylko zapłacić za niego kwotę odstępnego, która wynosi 1,5 miliona złotych. Kiełb ma zastąpić w składzie Sławomira Peszko, gdyby ten zdecydował się na transfer do klubu zagranicznego. Jeżeli Peszko zostanie w Lechu, to Kiełb będzie z nim rywalizował o miejsce w składzie.

Na liście życzeń Kolejorza znajdują się jeszcze takie nazwiska jak Tomasz Jodłowiec, Maciej Sadlok, Kamil Glik i Adrian Mierzejewski. Jest oczywiste, że nie wszyscy trafią na Bułgarską. Wymienione nazwiska pokazują jednak, że Lech stawia na młodych i perspektywicznych zawodników. Z innych powodów zrezygnowano z walki o Dawida Nowaka. Zdaniem Lecha ten zawodnik opuszcza z powodu kontuzji około 30 procent spotkań. A mimo to jest do kupienia za wysoką cenę. Dlatego działacze Lecha nie zamierzają brać udziału w wyścigu o tego zawodnika.

Najbliżej przejścia do Lecha są Kiełb i Sobiech. Działacze Kolejorza nie ukrywają, że chcieliby również zatrudnić jednego z trójki wymienionych obrońców - Glik, Sadlok i Jodłowiec. Trener Jacek Zieliński najbardziej optuje za kupnem Jodłowca, którego zna jeszcze z czasów, gdy był trenerem Polonii Warszawa i Groclinu Grodzisk Wielkopolski. W tym przypadku problemem może być kwota odstępnego. Jodłowiec podpisał nowy kontrakt z Polonią, w którym wpisano kwotę odstępnego równą 1,5 miliona euro. Za niewiele mniejsze pieniądze są do wzięcia Sadlok i Glik. Być może to spowoduje, że Lech w przypadku obrońcy zdecyduje się na wariant zagraniczny.

Więcej w Przeglądzie Sportowym.

Komentarze (0)