Podobny pomysł do działaczy Lecha miała Wisła Kraków. Oferta krakowskiego klubu była jednak o 200 tysięcy euro niższa. Lech za obu zawodników oferuje 1,5 miliona euro. W ten sposób może się spełnić marzenie Macieja Sadloka, który ostatnio na swoim blogu napisał, że chciałby trafić z Arturem Sobiechem do tego samego klubu.
Spełnienie marzeń Sadloka może być jednak trudne. Lech chciałby mieć obu zawodników w swoim składzie już teraz. Możliwy jest jednak taki wariant, że działacze Kolejorza po kupnie obu zawodników, wypożyczą Sadloka do... Ruchu Chorzów! W ten sposób obrońca Ruchu by swój klub w walce o europejskie puchary. Do Poznania wróciłby w 2011 roku, kiedy wygada kontrakt Bartosza Bosackiego i Manuela Arboledy. W ten sposób Sadlok stałby się następcą jednego z nich. W przypadku tego zawodnika problemem może być jednak to, że chciałby zmienić barwy klubowe już teraz. Jak twierdzi odpowiedni rozwój jego kariery wymaga kroku naprzód. Nie chce przenosić się do zagranicznego klubu. W Polsce możliwość rozwoju dają mu tylko Lech, Wisła i Legia. Sadlok wybiera jednak pomiędzy Lechem a Wisłą, gdyż jak napisał na swoim blogu, zdaniem jego kolegów w klubie z ulicy Łazienkowskiej trudno wytrzymać złą atmosferę i konflikt z kibicami.
Sadlok to nie jedyny obrońca, którym interesuje się Lech. Z Austrii powrócił dyrektor sportowy Kolejorza - Marek Pogorzelczyk, który obserwował spotkanie reprezentacji Białorusi. Nie jest tajemnicą, że Lech chce pozyskać również białoruskiego obrońcę - Igora Szitowa. BATE Borysów za swojego zawodnika żąda 600 tysięcy euro. W przyszłości Sadlok z Szitowem mogliby stanowić o sile defensywy Kolejorza.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.