Początek spotkania należał zdecydowanie do gości. Już w drugiej minucie meczu wynik otworzył Adam Cieśliński, który otrzymał dobre podanie ze środka pola i mocnym strzałem w krótki róg pokonał bramkarza Znicza. Zanim podopieczni Jacka Grembockiego zdążyli się otrząsnąć ze straty gola, piłkarze KSZO trafili ponownie. Rzut karny na bramkę zamienił Cieśliński, który uderzył pewnie i nie dał szans interweniującemu Łukaszowi Błażejczykowi.
Zimny prysznic nie podziałał zbytnio na zawodników z Pruszkowa. Ich akcje były bardzo czytelne, brakowało im dokładności i pomysłu. Najbardziej aktywny był Jakub Kawa, lecz jego dośrodkowania nie znajdowały adresata lub obrońcy rywali byli dobrze ustawieni. W 26 minucie świetną akcją popisał się zdobywca obu goli dla gości. Minął on kilku pruszkowian, ale ostatecznie defensorom gospodarzy udało się wyekspediować futbolówkę z ich pola karnego.
W 31 minucie Znicz stworzył najlepszą okazję w pierwszej połowie. Po kolejnej szarży byłego zawodnika Lechii Gdańsk i po rzucie rożnym bliski trafienia do siatki głową był Grzegorz Piesio. W 33 minucie mogło być 0:3. Dobrze zachował się jednak bramkarz ekipy z Mazowsza, który sparował groźny strzał Jarosława Białka.
W kolejnych minutach gracze KSZO mieli sporo okazji do podwyższenia rezultatu. Swoich szans nie wykorzystali jednak Krystian Kanarski oraz wspomniany już Cieśliński. W pierwszej połowie przewaga drużyny Czesława Jakołcewicza była olbrzymia i nic nie wskazywało na to by piłkarze Znicza byli wstanie nawiązać równorzędną walkę.
Drugie czterdzieści pięć minut zawodnicy Grembockiego rozpoczęli z wielkim animuszem. Początkowo nie przekładało się to na stwarzanie sytuacji podbramkowych. W 54 minucie znakomitą okazję zmarnował Kacper Tatara, który dostał podanie od Tomasza Feliksiaka i mając przed sobą tylko golkipera z Ostrowca Świętokrzyskiego uderzył za wysoko. 5 minut później udało się gospodarzom zdobyć kontaktową bramkę. W polu karnym ewidentnie faulowany był pomocnik Marcin Rackiewicz przez bramkarza Marcina Wróbla. Kapitan Feliksiak nie zmarnował okazji i zdobył gola z jedenastu metrów.
W dalszej części meczu grę kontrolowali już gracze byłego szkoleniowca Polonii Warszawa. W 67 minucie Feliksiak miał przed sobą tylko bramkarza KSZO ale mimo tego nie zdołał uderzyć celnie. W 74 minucie ambitnym piłkarzom Znicza udało się doprowadzić do wyrównania. Wątpliwego karnego odgwizdał sędzia Mariusz Złotek po tym jak blisko bramki padł na murawę Jakub Kawa. Stały fragment gry wykorzystał ponownie Feliksiak. 4 minuty później stadion w Pruszkowie oszalał ze szczęścia. Bezproduktywnemu dotychczas Tatarze udało się skierować piłkę do bramki gości i Znicz wyszedł na prowadzenie. W końcówce spotkania dwóch znakomitych okazji nie wykorzystał wprowadzony w drugiej połowie Kamil Biliński. Były król strzelców Młodej Ekstraklasy przegrał oba pojedynki z Wróblem.
Znicz Pruszków po zaciętym i emocjonującym meczu pokonał na własnym stadionie KSZO 3:2. Warto pochwalić pruszkowian za ambicję, gdyż przegrywali już 0:2 w 4 minucie konfrontacji. Ekipie Grembockiego udało się dzięki temu godnie pożegnać z pierwszoligową rzeczywistością. Zwycięstwa z Widzewem i drużyną z Ostrowca Świętokrzyskiego nie pomogły w utrzymaniu. Podopiecznym Jakołcewicza zabrakło w sobotnim spotkaniu spokoju, gdyż prowadząc 2:0 na wyjeździe nie powinno się wypuścić z rąk takiej przewagi.
Znicz Pruszków - KSZO Ostrowiec Św. 3:2 (0:2)
0:1 - Cieśliński 2'
0:2 - Cieśliński (k.) 4'
1:2 - Feliksiak (k.) 60'
2:2 - Feliksiak (k.) 74'
3:2 - Tatara 78'
Składy:
Znicz Pruszków: Błażejczyk - Zaborowski, Klepczarek, Rybaczuk, Tatara (83' Januszewski), Rackiewicz, Feliksiak, Osoliński, Piesio (75' Biliński), Kawa (88' Radler), Jędrzejczyk.
KSZO Ostrowiec Św.: Wróbel - Dybiec, Stachurski, Cieśielski, Matuszczyk, Cieciura (68' Kajca), Białek (79' Kapsa), Skórnicki, Wieczorek, Cieśliński (46' Folc), Kanarski.
Żółte kartki: Klepczarek (Znicz) oraz Wróbel, Dybiec, Stachurski (KSZO).
Sędzia: Mariusz Złotek (Gorzyce).