Nigdy nie mów nigdy - rozmowa z szkoleniowcem Floty Petrem Němcem

Po ostatnim meczu sezonu postanowiliśmy przeprowadzić wywiad z trenerem Petrem Němcem. Po spotkaniu z Podbeskidziem szkoleniowiec Wyspiarzy nie był w stanie określić swojej przyszłości związanej z Flotą. Ostatni pojedynek ligowy, jak to określił sam zainteresowany daję mu wiele do myślenia.

Mateusz Kołtoniak: Czy 7. miejsce na koniec sezonu satysfakcjonuje Pana?

Petr Němec: - Myślę, że po jesieni to miejsce powiedziałbym, że mnie nie satysfakcjonuje, lecz patrząc na początek wiosny to wyszliśmy z tego obroną ręką. Szkoda tego blamażu w meczu z Podbeskidziem, bo to praktycznie zepsuło cały sezon.

Do ostatniej kolejki była walka o utrzymanie. Czy przyczyniły się do tego kontuzje?

- Kontuzje zdarzały się we wszystkich zespołach, więc nie mogę stwierdzić, że ta nasza gra w kratkę była spowodowana kontuzjami. Ta kadra liczyła dwudziestu dwóch lub dwudziestu trzech zawodników i wszyscy byli do grania. Kontuzje w piłce były, są i będą, więc na to nie można nic poradzić. Dlatego mieliśmy taką kadrę, na jaką mogliśmy sobie pozwolić.

Co z Radosławem Pruchnikiem, który przedwcześnie musiał opuścić boisko w ostatnim spotkaniu?

- Poszła mu "dwójka" chyba przy którymś z wślizgów. Trochę szkoda, bo był to ostatni mecz sezonu, a gdy się łapie w takiej chwili kontuzję, to zawsze jest to nieprzyjemne, ale taka jest po prostu piłka.

Ma Pan już w planach jakieś roszady w zespole?

- To pytanie, jak dla mnie, jest za wcześnie zadane. Dopiero, co skończyliśmy sezon, a ja po ostatnim blamażu chcę przemyśleć kilka spraw i zastanowić się nad przyszłością. Teraz mamy czternaście dni przerwy, wszyscy wyjeżdżamy na urlopy i póki co zobaczymy, co czas przyniesie.

Po spotkaniu z Podbeskidziem zastanawiał się Pan nad przyszłością czy pozostać w Świnoujściu? Czy będzie Pan dalej trenerem Floty?

- Na razie tu jestem, choć po tym ostatnim spotkaniu trochę daje mi to do myślenia. Mogę złożyć deklarację, że jestem trenerem Floty Świnoujście, ale nigdy nie mów nigdy. Jeżeli przyjdzie jakaś konkretna i ciekawa propozycja, bym powiedział, że także lepsza to na pewno się będę nad nią zastanawiał.

Pojawiły się pogłoski, które łącza Pana nazwisko ze szczecińską Pogonią? Czy jest coś na rzeczy?

- Należy zapytać te osoby, które to piszą. Pańskie pytanie skierowałbym do Głosu Szczecińskiego oraz Przeglądu Sportowego, gdzie pojawiły się pogłoski o moich przenosinach do Szczecina.

Czy są już jacyś zawodnicy pewni odejścia? Co z zawodnikami wypożyczonymi?

- Co do wypożyczonych, to Michał Ciarkowski ma jeszcze ważny kontrakt do końca roku, a co do Dawida Kubowicza to kończy mu się umowa i zapewne powróci do Wisły Kraków. Także nie wiem, kto jest pewny odejścia, bo ośmiu zawodnikom kończą się kontrakty i teraz w kwestii zarządu jest to z kim będą chcieli się związać na kolejny sezon.

Jest już jakiś wstępny plan przygotowań do nowego sezonu?

- Tak. Zaczynamy 23 czerwca treningi, w pierwszym tygodniu planujemy obóz na własnych obiektach, natomiast później wybierzemy się do Niemiec, do Lindow koło Berlina, czyli tam, gdzie jeździmy w każdej przerwie w rozgrywkach.

Źródło artykułu: