Wiadomo już, że nowymi piłkarzami Śląska Wrocław będą Waldemar Sobota i Łukasz Gikiewicz. Pierwszy ostatnio grał w MKS-ie Kluczbork, a w drugi w ŁKS-ie. - Ci dwaj panowie byli na naszej liście jako ci z którymi w pierwszej kolejności chcieliśmy dojść do porozumienia. Głównie dlatego, że zdawaliśmy sobie sprawę, że obydwaj zawodnicy będą się cieszyli dużym zainteresowaniem wśród drużyn ekstraklasy. Tak naprawdę bardzo dużą rolę grały godziny, a nie dni w czasie prowadzonych negocjacji - wyjaśniał prezes Śląska Wrocław, Piotr Waśniewski.
Jak się okazuje to nie koniec transferów Śląska. - Pozostali zawodnicy którymi jesteśmy zainteresowani są to piłkarze przede wszystkim zza granicy. Nie wykluczamy natomiast jeszcze piłkarzy z polskiej ligi. Tu możemy sobie pozwolić na trochę dłuższe negocjacje dlatego, że niektóre ligi ciągle jeszcze trwają. Niektórzy zawodnicy albo są na wakacjach albo negocjacje z nimi są na tyle złożone, bo wymagają jeszcze zgody klubu, zgody właścicieli karty i tak dalej - kontynuował prezes. - To, co uważaliśmy za priorytet jeżeli chodzi o czas i kwestie konkurencji zrobiliśmy. Mam nadzieję, że w najbliższych dniach będziemy mieli możliwość przedstawić kolejne ruchy - dodał.
Głos w tej sprawie zabrał także dyrektor sportowy wrocławian. - Jest kilku zawodników branych pod uwagę. Brani pod uwagę są też Argentyńczycy, ale i zawodnicy z innych krajów. Myślę, że jeżeli uda nam się coś sfinalizować to wtedy będziemy mogli się pochwalić - mówił Krzysztof Paluszek.
W klubie ze stolicy Dolnego Śląska są przygotowani na to, że za wartościowych zawodników trzeba będzie dużo zapłacić, jak też zaoferować im wysoki kontrakt. - W sporcie, zresztą chyba jak w każdym biznesie, ale w sporcie to jest bardzo widoczne zawodnik jest wart tyle, ile ktoś jest w stanie mu zaproponować. Nie można się obrażać na to, że ktoś chce zarabiać pieniądze. Kariera piłkarza nie trwa 20-30 lat, jak kariera zawodowa każdego z nas - mówił Waśniewski.
We wtorek ogłoszona została także lista piłkarzy z którymi Śląsk chce się pożegnać. Znaleźli się na niej bramkarz Ivo Vazgec, obrońca Bartosz Kaśnikowski, pomocnik Patryk Klofik oraz napastnik Przemysław Łudziński. - Nie wpłynęły jeszcze zapytania o zawodników znajdujących się na liście transferowej - od razu skomentował prezes Śląska.
- Zawodnicy, którzy zostali wystawieni na listę transferową muszą liczyć się z tym, że nie mają miejsca w składzie pierwszej drużyny czy też Młodej Ekstraklasy - z założenia. Tak po prostu jest. Ci zawodnicy bezwzględnie chcąc grać w piłkę nożną powinni intensywnie razem z agentami zająć się szukaniem sobie pracy, jeżeli chcą w dalszym ciągu grać w ekstraklasie czy innych rozgrywkach. W Śląsku Wrocław prawdopodobnie nie znajdą miejsca w składzie - mówił Waśniewski.
Czy to tych czterech piłkarzy może jeszcze ktoś dołączyć? - Jeżeli rzeczywiście dokonamy kolejnych wzmocnień, które będą wymagały roszady w drużynie i niektórzy zawodnicy także będą zbędni to niestety, naprawdę życie jest strasznie brutalne, zwłaszcza w sporcie. Chcemy być wobec każdego z chłopaków bardzo lojalni. Oni wiele zdrowia zostawili na boisku. Jesteśmy bardzo im wdzięczni - zakończył prezes zielono-biało-czerwonych.