Biała Gwiazda szuka wzmocnień na "newralgicznych pozycjach"

Utrata mistrzostwa Polski na rzecz poznańskiego Lecha mocno zabolała właściciela krakowskiej Wisły, Bogusława Cupiała. Wbrew różnym opiniom, milioner z Myślenic nadal chce zbudować przy Reymonta wielki klub i mocną drużynę.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Po zakończeniu minionego sezonu, który naznaczony był przez organizacyjny chaos funkcję prezesa klubu przejął Bogdan Basałaj. 49-letni menedżer ma stworzyć w Krakowie równolegle silny dział marketingu i departament sportowy na miarę 12. krotnego mistrza Polski. - Będąc w Ekstraklasie SA robiłem mnóstwo szkoleń dla dyrektorów sportowych, skautów, konserwatorów terenu. Kadry w Polsce są słabą stroną i cieszymy się, że udało nam się to pozmieniać. W Wiśle już jest jakiś zalążek skautingu i będziemy go rozszerzać - mówi Basałaj.

Na razie jednak jedyną kompetentną do wypowiadania się na temat transferów osobą jest dyrektor wykonawczy, Jakub Jarosz, który w styczniu po kilku latach przerwy wrócił do pracy w krakowskim klubie. Henryk Kasperczak - co było jednym z warunków jego powrotu do Wisły - nie ma decydującego głosu w sprawie pozyskiwania zawodników. - Potrzeba kilku wzmocnień na newralgicznych pozycjach, jeśli chcemy grać o mistrzostwo i rywalizować w Lidze Europejskiej. Końca na szczęście dobiegła saga poszukiwania bramkarza - tłumaczy Jarosz.

Głównym zadaniem pionu sportowego Wisły jest teraz znalezienie zawodnika, który zastąpi sprzedanego za blisko 1 mln euro do Trabzonsporu Arkadiusza Głowackiego. - Potrzebujemy uzupełnić rywalizację na pozycji Arka Głowackiego. Mamy kandydatury na to miejsce i myślę, że niedługo będziemy mieć nowego stopera - zdradza dyrektor wykonawczy klubu. - Nie jest wielu obrońców, którzy mogliby nas wzmocnić z polskiej ligi. Obracamy się w kręgu tych samych nazwisk. Mamy też opcje zagraniczne - dodaje mając na myśli "krajowych" Kamila Glika i Macieja Sadloka. Opcją zagraniczną jest między innymi Ante Aracić z chorwackiego Hajduka Split.

Wiślacy nie zamierzają licytować się na miliony o zawodników z krajowego podwórka - Dawida Nowaka czy Artura Sobiecha. Wolą skupić się na pozyskaniu graczy z Bałkanów i środkowej Europy, którzy są wiele tańsi od rodzimych "gwiazd". - Szukamy też wzmocnień na środek pomocy i lewą stronę pomocy. Rozglądamy się też za typową "9". Jesteśmy już po pewnych uzgodnieniach. Myślę, że przed obozem w Niemczech (początek lipca - przyp. red.) ten zawodnik do nas dołączy - dodaje Jarosz. Na tę pierwszą pozycję Wisła przymierza Serba Marko Milinkovicia ze słowackiego MTK Koszyce. W kręgu zainteresowań Białej Gwiazdy są również Mario Gurovski z Vojvodiny Nowy Sad oraz Mourad Meghni z Lazio Rzym.

Jeśli chodzi o napastników, to w grę wchodzą między innymi Ivan Bosković z FK Grbalj oraz Stephen Makinwa z Lazio. - Ponowiliśmy zainteresowanie Makinwą (Biała Gwiazda próbowała go ściągnąć już zimą - przyp. red.) Wznowiliśmy rozmowy z jego agentem i Lazio. Będą mieć miejsce rozmowy z Claudio Lotito i samym zawodnikiem - zdradza Jarosz i zaznacza: - Kształt drużyny powinien być znany przed pierwszym meczem eliminacyjnym Ligi Europejskiej.

W sobotę Wisła rozegra pierwszy sparing. Jej rywalem będzie trzecioligowa Garbarnia Kraków. Ten mecz będzie okazją do debiutu dla pozyskanego ze Spartaka Subotica bramkarza Milana Jovanicia. Po spotkaniu zapadnie również decyzja w sprawie ewentualnego pozyskania testowanego od poniedziałku brazylijskiego prawego obrońcy, Alemao z Adeilaide United.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×