Piotr Rzepka (trener GKS-u): Wiedziałem, że chłopacy zagrają na sto procent, wiedziałem także, że piłkarsko możemy być słabsi od Piasta, ale i taktykę zmontujemy taką by nie iść na wymianę, bo to byłoby nie rozsądne. Wiadomo było, że kontry będą groźne, bo Piast jest nerwowy i musieli wygrać ten mecz. To takie niuansiki w piłce nożnej, że jak się chce wygrać to nie dają sobie z tym rady, nie tylko zespoły polskie, ale i na całym świecie. Wyszło kilka pięknych kontr. Chciałem tylko mieć tą świadomość, że nie pomożemy Piastowi robiąc jakieś błędy. Mamy pięćdziesiąt bramek straconych i około czterdzieści po błędach indywidualnych obrońców, tego się obawiałem. Taki stan murawy jak tu pomaga w robieniu widowiska. Tak się składa, że spotkania rozegrane na dobrym boisku gramy bardzo dobrze. Jak chłopacy wyjadą z naszego boiska i zobaczą taką murawę to nie jestem w stanie ich za bardzo zatrzymać. Pocieszającym jest to, że radość jednego jest smutkiem drugiego. Tyle lat znamy się z Piotrkiem, że aż głupio, ale nie mogę inaczej postąpić. Przed i po meczu jesteśmy bardzo dobrymi znajomymi. Jestem dumny z chłopaków, że przyjechali i zagrali kapitalny mecz pod względem taktycznym.
Piotr Mandrysz (trener Piasta): Mogę powiedzieć tylko tyle, że chłopcy zrobili wszystko co w ich mocy, aby dziś powalczyć o trzy punkty. Spodziewaliśmy się takiego ustawienia zespołu Jastrzębia, zagęszczonego środka i gry z kontrataku. No niestety mimo, iż w ataku pozycyjnym większość czasu gry posiadaliśmy piłkę, na dodatek na połowie przeciwnika to wynik poszedł w świat i przegraliśmy 2:1. Bardzo to boli bo okazje ku temu, aby jednak tego spotkania nie przegrać a nawet wygrać mieliśmy. Jest nam bardzo przykro, bo sytuacja w tabeli jest trudna w tej chwili. Zmiana Wojtka nie była zaskakująca, bo zawodnik nie radził sobie na śliskiej nawierzchni, dodatkowo grał bardzo nerwowo a to wpłynęło na stuprocentową sytuacje.