W zeszłym sezonie Krzysztof Kotorowski był trzecim bramkarzem Lecha, ale po raz kolejny w trakcie swojego pobytu w Poznaniu doczekał się szansy, gdy był już skreślany. W końcowych meczach stanął między słupkami bramki Kolejorza i nie zawiódł. Bardzo prawdopodobne, że również w nadchodzących rozgrywkach otrzyma swoją szansę.
Po trzymiesięcznej kontuzji do gry wrócił Jasmin Burić, nominalny pierwszy golkiper Lecha. W meczu sparingowym z Partizanem Belgrad zagrał w pierwszej połowie i zachował czyste konto. Gorzej było jednak z Dinamem Zagrzeb, gdy wystąpił już w pełnym wymiarze czasowym. Popisał się co prawda kilkoma dobrymi interwencjami, ale popełnił dwa poważne błędy, które kosztowały lechitów utratę bramek. Najpierw źle obliczył lot piłki i złapał ją poza polem karnym, a Chorwaci rzut wolny zamienili na gola. Z kolei po przerwie niepotrzebnie wdał się w drybling z Andrejem Kramariciem i stracił futbolówkę, którą zawodnik Dinama skierował do pustej bramki.
Trener Jacek Zieliński tłumaczył Bośniaka brakiem ogrania i z pewnością po tym meczu ma powód do namysłu. Bardzo prawdopodobne, że szkoleniowiec Kolejorza nie będzie ryzykował i w meczach z Interem Baku wystawi w bramce Kotorowskiego, który wielokrotnie pokazał, że można na niego liczyć, a w tym czasie Burić będzie odzyskiwał dawną dyspozycję. Do meczu z azerską drużyną pozostało siedem dni i taki scenariusz jest bardzo możliwy.