30 czerwca Ruch poleciał na mecz LE. Na pokładzie samolotu zabrakło reprezentanta Polski. - Poczułem się źle. Koledzy powiedzieli mi później, że byłem cały blady. Miałem mdłości, dlatego musiałem wyjść na zewnątrz, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. W tamtej chwili samolot wydał mi się bardzo mały i strasznie ciasny. Powiedziałem o tym trenerowi. Najgorsze było to, że przestałem czuć się komfortowo. Zrozumiałem, że nie będę w stanie polecieć, choć bardzo tego chciałem. Proszę nie myśleć, że się usprawiedliwiam, ale górę wzięły moje lęki - mówi.
W czwartek odbędzie się rewanżowy mecz. Niebiescy na wyjeździe wygrali 2:1. Mają spore szanse na awans. Czy jednak Waldemar Fornalik zdecyduje się zaufać Sadlokowi i wystawi go w pierwszym składzie? - Staram się udowodnić na zajęciach, że to miejsce mi się należy. Ostateczna decyzja należy do trenera. Drużyna wygrała na ciężkim terenie, więc może być tak, że szkoleniowiec posadzi mnie na ławce - dodaje.
Cały wywiad w Przeglądzie Sportowym.