Mecz ŁKS-u Łomża z Kmitą Zabierzów toczył się przy padającej mżawce. Stawka meczu oraz ciężkie warunki gry spowodowały, że spotkanie nie należało do najpiękniejszych.
Początkowy fragment gry to dominacja gości. Podopieczni Roberta Moskala szybciej dostosowali się do warunków pogodowych i groźnie zaatakowali. Jednak strzały Marcina Makucha oraz Gorana Mladenovića minęły światło łomżyńskiej bramki. ŁKS grał w tej części meczu słabo, bez wiary w sukces. Największą ochotę do gry wykazywał Mariusz Siara, który ładnymi dryblingami kilkakrotnie ośmieszył obronę zabierzowian. Jego dośrodkowania jednak nie stanowiły zagrożenia. Gospodarze jedyną składną akcję przeprowadzili za sprawą duetu napastników John Raus - Tomasz Bzdęga. Jednak strzał tego pierwszego był zbyt anemiczny by pokonać Tomasza Laskowskiego.
Druga odsłona to szybsza i składniejsza gra gospodarzy, jednak mankamentem ŁKS-u była tego dnia dokładność. Akcje biało-czerwonych kończyły się na trzydziestym metrze od bramki gości.
Piłkarze Kmity czekali na błąd defensywy gospodarzy. I doczekali się. Paweł Sędrowski zbyt lekko zagrał piłkę do własnego bramkarza. Piłkę przejął Piotr Bagnicki i kiedy był już w polu karnym, odgrywając do lepiej ustawionego Konrada Cebuli, został podcięty przez wybiegającego bramkarza ŁKS-u. Cebula co prawda zmarnował sytuacje sam na sam z bramką, ale sędzia Marek Karkut z Warszawy cofnął grę wskazując na wapno. Jedenastki na gola nie zamienił Dariusz Gawęcki. Intencje strzelca świetnie wyczuł Pronaj pewnie łapiąc uderzenie z 11-tu metrów.
Najlepszą okazję bramkową dla gospodarzy zmarnował John Raus. Amerykanina świetnie obsłużył Sebastian Kęska i łomżyński napastnik znalazł się sam przed bramkarzem gości. Niestety dla miejscowych niepotrzebnie zdecydował się na jeszcze jeden zwód i zaprzepaścił świetną szansę.
Do ostatniego gwizdka Kmita umiejętnie się bronił i dowiózł cenny remis do końca, zapewniając sobie ligowy byt. Gospodarze przegrali i wedle tabeli żegnają się z II ligą.
Niestety bałagan jaki panuje w polskiej piłce powoduje, że nawet po zakończeniu rozgrywek nie wiadomo kto spadł. Rok temu ŁKS Łomża z niecierpliwością czekał na decyzje PZPN dotyczącą zasad spadku, poczeka i teraz. W ubiegłym sezonie decyzja ta była dla łomżan pozytywna. Czy taka będzie i teraz?
ŁKS Łomża - Kmita Zabierzów 0:0
Składy:
ŁKS Łomża: Pronaj - Galiński, Sędrowski, Stefańczyk, Jurgielewicz, Kęska, Łazar (75' Ogrodowicz), Dereżyński (46' Rydzewski), Siara, Raus (61' Bizhev), Bzdęga.
Kmita Zabierzów: Laskowski - Makuch, Paknys, Romuzga, Powroźnik, Gawęcki (84' Borovicianin), Szałek, Cebula (86' Detlaff), Jędrzejczak, Bagnicki, Mladenović (90' Fabianowski).
Żółte kartki: Bizhev, Jurgielewicz, Pronaj (ŁKS) oraz Paknys, Makuch (Kmita).
Sędzia: Marek Karkut (Warszawa).
Widzów: 1500.
Najlepszy piłkarz ŁKS-u: Pavol Pronaj
Najlepszy piłkarz Kmity: Dariusz Romuzga
Najlepszy piłkarz meczu: Pavol Pronaj