Dzisiaj mieliśmy więcej sytuacji niż przez całą wiosnę - komentarze po meczu Odry Opole z Turem Turek

Tur Turek w niesamowitych okolicznościach zapewnił sobie utrzymanie w II lidze, a trener gości nazwał to wręcz cudem. Trudno się więc dziwić doskonałemu nastrojowi piłkarzom beniaminka, którzy w swojej szatni głośno cieszyli się z sukcesu. Inaczej zachowywali się zawodnicy Odry, którzy chociaż mieli wiele doskonałych okazji bramkowych nie byli w stanie pożegnać się z kibicami zwycięstwem na zakończenie rozgrywek.

W tym artykule dowiesz się o:

Jerzy Wyrobek (trener Tura Turek): Nie mogę znaleźć innych słów niż cud. Nie wyobrażałem sobie, że w takiej sytuacji w dwóch ostatnich meczach, szczególnie na tak trudnym terenie, zdobędziemy sześć punktów. Przed spotkaniem prosiłem zawodników o zachowanie zimnej krwi, żeby nie stracić bramki. Opatrzność najwyraźniej nad nami czuwała, bo nasze wysiłki zakończyły się golem Cichosa i utrzymaniem. Chłopakom należy podziękować za zaangażowanie. Teraz działacze muszą zacząć poszukiwania ewentualnych wzmocnień. Jeżeli uda nam się ściągnąć kilku wartościowych piłkarzy zespół będzie mógł powalczyć z każdym.

Andrzej Prawda (trener Odry Opole): Ten cud jest wykładnią jak przeciętny jest zespół Odry. Kiedy gra rolę słabszego, wtedy mobilizacja, ambicja i determinacja powodują wyzwolenie jakichś ukrytych pokładów energii. Kiedy przyszło nam zagrać mecz jak faworyt to, choć mogliśmy strzelić kilka bramek, nie zdobyliśmy żadnej. Zabrakło nam szczęścia i umiejętności. Przez cały mecz nie sądziłem, że tak się to skończy. Dzisiaj mieliśmy więcej sytuacji niż przez całą wiosnę. Z kolejnymi minutami zespół zaczął gasnąć. Może był to efekt meczu z Arką, albo męczącej podróży, bo to przecież ponad 1300 kilometrów. Nie jest to jednak wytłumaczeniem. Jestem zawiedziony i zszokowany tym wynikiem.

Łukasz Matusiak (pomocnik Tura Turek): Nie spodziewaliśmy się tego. Było ciężko, ale graliśmy do końca. Nie układało nam się przez cały sezon, ale dzisiaj dopisało nam szczęście i to w naprawdę dużych ilościach. Odra miała z pięć stuprocentowych okazji, a my z dwie. Jedną z nich wcisnęliśmy i mecz się ułożył po naszej myśli. Wiadomo, że spadają dwie drużyny i my na tym korzystamy. Gdyby z ligą żegnały się cztery drużyny to w tym gronie bylibyśmy również i my, ale PZPN podjął inne decyzje, dzięki czemu utrzymaliśmy się, będziemy grać w nowej I lidze i o to chodzi.

Łukasz Cichos (napastnik Tura Turek): Wydaje mi się, że o wygranej zdecydowała nasza konsekwencja w grze. Podobnie graliśmy ostatni mecz z Polonia, na zero z tyłu. Liczyliśmy, że coś wpadnie i doczekaliśmy się na tą najważniejszą sytuację. Cieszę się, że ją wykorzystałem. Cały czas wierzyliśmy w utrzymanie. Uważam, że jesteśmy dobrym zespołem, tylko wiosną trochę nam nie szło. Zasługujemy na to, żeby grać w tej pierwszej lidze. Nasza psychika była w rozsypce po tych kolejnych porażkach. Nie umiem nazwać nawet tego stanu w jakim się znaleźliśmy po kolejnych porażkach. Po tym zwycięstwie z Polonią wiedziałem, że tutaj pojedziemy już pełni optymizmu.

Marcin Pontus (napastnik Odry Opole): Na pewno mieliśmy więcej sytuacji i byliśmy zespołem lepszym. Zabrakło nam jednak szczęścia, bo rywali ratowały m.in. słupek i poprzeczka. Obserwujący ten mecz na pewno widzieli jak bardzo się staraliśmy, żeby wygrać i mieć dobre humory na wakacjach. Niestety się nie udało.

Madrin Piegzik (pomocnik Odry Opole): W pierwszej połowie powinniśmy strzelić kilka bramek, bo mieliśmy ku temu wiele okazji. Nie udało się, a jak się potem okazało nawet nie zremisowaliśmy tego meczu. Zabrakło nam przede wszystkim skuteczności, okazje były, ale nie potrafiliśmy wepchnąć tej piłki. Popełniliśmy też kardynalny błąd w obronie, który Tur wykorzystał i strzelił zwycięską bramkę. Nie pozostaje nic innego jak pogratulować im utrzymania.

Źródło artykułu: