Bogatsi o doświadczenia, wzmocnieni nowymi zawodnikami będą walczyć o awans

Zespół Pogoni Szczecin jest jednym z głównych kandydatów do walki o przepustkę do ekstraklasy. Już w minionej rundzie Portowcy bili się o awans, lecz ostatecznie zakończyli sezon na 5. miejscu. Trener Piotr Mandrysz niepowodzenie widział w głowach swoich zawodników, którzy nie wytrzymali podobno presji. Czy w tym sezonie będzie inaczej?

Monika Błaszczyk
Monika Błaszczyk

- Sezon z pewnością możemy ocenić pozytywnie, natomiast runda wiosenna była w naszym wykonaniu przeciętna. Zdajemy sobie sprawę, że zaprzepaściliśmy tą rundą to, o czym marzyliśmy, czyli awans do ekstraklasy - ocenił Piotr Mandrysz.

Portowcy po rundzie jesiennej byli wiceliderem, co spowodowało, że w rodzie Gryfa otwarcie zaczęto mówić o awansie do ekstraklasy. Dodatkowo Pogoń szła jak burza w rozgrywkach Remes Pucharu Polski, co także podnosiło emocje kibiców. - Ja wiem, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, i nasz też urósł, ale trzeba być realistami. Myślę, że Widzew i Górnik należą do zespołów z najwyższej półki i chyba nieprzypadkowo powróciły na salony - komentował trener Pogoni.

Głównym problemem szczecińskiego klubu były głowy piłkarzy, którzy nie udźwignęli ciężaru gry o ekstraklasę. W przerwie zimowej zespół Pogoni wzmocnił się, wydawało się, że poziom gry wzrośnie, lecz pierwsze spotkania w rundzie wiosennej szybko postawiły na nogi kibiców. - Myślę, że nie udźwignęliśmy ciężaru gry o ekstraklasę. Myślę, że przed sezonem i w trakcie doszło do zespołu wielu zawodników i tylko niewielu z nich biło się o ekstraklasę. Ciśnienie, które sami sobie wytworzyliśmy zajmując tak dobrą pozycję po rundzie jesiennej odbiło swoje piętno na poczynaniach mojego zespołu. Gro spotkań nie rozegraliśmy tak, jakbyśmy chcieli i jak zakładaliśmy. Straciliśmy po prostych, wręcz szkolnych błędach gole, a konsekwencją tego była utrata punktów - komentował trener Madnrysz.

Nie bez znaczenia był też fakt, iż szczecinianie jako jedyny zespół z 1. ligi rozgrywał w decydującej rundzie prócz meczów ligowych także te pucharowe. - Nasz zespół w minionym sezonie rozegrał najwięcej spotkań, aż 44, a następna w kolejności jest drużyna z 36 meczami. To była z pewnością końska dawka dla naszej drużyny. Gdy weźmiemy pod uwagę fakt, iż w związku z żałobą narodową, która trwała 3 tygodnie, a później w naszym przypadku, jako zespołu, który grał w półfinale Puchau Polski graliśmy, co 3 dni. Trzeba też pamiętać o położeniu geograficznym naszego miasta. Dla nas każda podróż to jest męka, Szczecin leży, gdzie leży i niestety nie jest to naszym atutem - wyliczał Piotr Mandrysz.

Położenia geograficznego miasta Szczecin nie da się zmienić. Zespół Pogoni dokonał roszad w składzie, do drużyny dołączyli: Bartosz Ława, Robert Kolendowicz, Łukasz Matuszczyk i Marcin Dymkowski. Cały zespół współpracuje z psychologiem, by umieć grać pod presją walki o awans. Kibice liczą, że w nadchodzącym wielkimi krokami sezonie Portowcy wywalczą przepustkę do ekstraklasy. - Mam nadzieje ze jesteśmy bogatsi o rok grania w 1. lidze. Moi zawodnicy mają bagaż doświadczeń z poprzedniego sezonu. Jeżeli unikniemy błędów, które nam się przytrafiały, to nasza gra powinna wyglądać lepiej niż w rundzie wiosennej, a to ona zadecydowała o braku awansu - ocenił trener Mandrysz.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×