Potyczka na Underhill Stadium rozpoczęła serię przedsezonowych sparingów "Kanonierów". W rywalizacji z trzecioligowcem Arsene Wenger postawił na wielu młodych i zupełnie niedoświadczonych graczy. Wystąpili więc m.in. 20-letni Norweg Havard Nordtveit czy Emmanuel Frimpong, 18 - latek z Ghany. Debiut w ekipie z Emirates Stadium zaliczyli mający polskie korzenie Laurent Koscielny (włodarze londyńskiego klubu zapłacili Lorient za 25-letniego obrońcę ponad 8 milionów funtów) oraz sprowadzony z Girondins Bordeaux na zasadzie wolnego transferu Marokańczyk Marouane Chamakh, z którym fani "The Gunners" wiąże duże nadzieje.
W konfrontacji z Burnet znakomicie zaprezentowali się Jack Wilshere, który zanotował dwie asysty, oraz zdobywca dwóch bramek Jay Simpson. Trudno jednak przypuszczać, by młodzi wychowankowie Arsenalu na dłużej zagościli w składzie 3. drużyny minionego sezonu Premier League. Na wysokim poziomie grali również Andriej Arszawin i Samir Nasri (po jednym trafieniu) wraz z Tomasem Rosicky'm. Na placu gry zabrakło natomiast bohaterów zakończonego przed tygodniem mundialu: łączonego z FC Barceloną Cesca Fabregasa oraz Robina van Persiego.
Polscy bramkarze nie mieli zbyt wiele pracy i bez trudu zachowali czyste konto. Obok Łukasza Fabiańskiego i Wojciecha Szczęsnego rękawice założył również Vito Mannone, ale wszystko wskazuje na to, że w meczach o stawkę Arsene Wenger postawi bądź na Manuela Almunię, bądź nowego golkipera "Kanonierów". Coraz głośniej mówi się, że zostanie nim Mark Schwarzer, doświadczony Australijczyk strzegący do tej pory bramki Fulham.