Poznańska drużyna w starciu z mistrzem Azerbejdżanu wypadła bardzo słabo. Jacek Zieliński, po ściągnięciu z boiska Artura Wichniarka, nie za bardzo miał kim straszyć. W środowym meczu gołym okiem było widać, że były napastnik Herthy Berlin nie rozumie jeszcze do końca gry Lecha, a z Kriwcem i Peszką zdarzają się nieporozumienia. Gra w ataku nie wyglądała źle w pierwszej połowie ze względu na duże doświadczenie Wichniarka.
W dwumeczu z praską Spartą przyjdzie się mierzyć chociażby z doświadczonymi Tomasem Repką w obronie i Jaromirem Blazkiem w bramce, którzy dysponują znacznie większymi umiejętnościami niż defensorzy Interu Baku.
- Jacek Kiełb w ataku to rozwiązanie absolutnie na czarną godzinę - mówił szkoleniowiec. Wygląda na to, że te czarne godziny w klubie właśnie trwają, bo były zawodnik Korony Kielce w napadzie wystąpił. Wygrana z azerskim rywalem dopiero po serii rzutów karnych to tylko mniejsza kompromitacja - tak komentowali to wydarzenie poznańscy dziennikarze.
Na pomeczowej konferencji prasowej na wszelkie pytania dotyczące stylu gry Jacek Zieliński reagował dość nerwowo. - Nie bardzo interesuje mnie prasa. Zdaję sobie sprawę, że tutaj parę osób czekało, by wyjąć siekierę i rozdzielać ciosy po naszej porażce. Do przegranej jednak nie doszło - te słowa mówią wszystko. Trener jednak zapowiada, że wyciągnie wnioski z tego pojedynku, a celem nadal jest przejście Sparty Praga. Opiekun drużyny zapewnił, że w weekend leci do Pragi oglądać rywala. Przypomnijmy, że w środę Sparta pokonała Metalurgs Lipawa 2:0, więc
w rywalizacji prażanie zwyciężyli 5:0.
Już w piątek podopieczni Jacka Zielińskiego zmierzą się we Wronkach z Górnikiem Zabrze. Przed inauguracją ligi mają zagrać szczególnie ci, którzy do tej pory nie mieli okazji inaugurować oficjalnie sezonu 2010/2011. - Niektórzy zawodnicy jeszcze nie grali, więc musimy zagrać taki sparing. Nasze plany nie zmieniają się mimo tej długiej rozgrywki z Interem Baku - powiedział trener Zieliński. Skład na mecz ze Spartą zapewne nie ulegnie aż tak wielkim zmianom (w ataku trener wielkiego pola manewru nie ma), więc być może rezerwowi dostaną swoją szansę w meczu o Superpuchar Polski z Jagiellonią Białystok, który odbędzie się 1 sierpnia. To będzie oficjalna inauguracja sezonu 2010/2011 w Polsce i ostatni sprawdzian przed pierwszą kolejką ekstraklasy.
Do gry w europejskich pucharach nie został jeszcze zgłoszony Joel Tshibamba. W poniedziałek razem z zespołem trenował Artjoms Rudnevs, ale szkoleniowiec Lecha nie może go jeszcze traktować jak swojego zawodnika. W ostatnich dniach bowiem negocjacje z łotewskim graczem stanęły w martwym punkcie.