Po zaledwie kilku minutach meczu w Amsterdamie sędzia Jesus Gil Manzano zdecydował się przerwać grę. Przy linii bocznej wywiązało się ogromne zamieszanie, a piłkarze obu drużyn łapali się za głowy.
Do dramatu doszło na ławce rezerwowych węgierskiej kadry, która została otoczona specjalnym parawanem. Cała sytuacja wyglądała naprawdę niepokojąco, ale służby medyczne niezwłocznie przystąpiły do interwencji.
Pomocy potrzebował Adam Szalai. Były napastnik reprezentacji Węgier obecnie jest asystentem selekcjonera Marco Rossiego. Jak ustalono, miał atak padaczki i stracił przytomność.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów
Był piłkarz został przetransportowany do szpitala. Sytuacja została szybko opanowana, a sam Szalai dodał uspokajający wpis w mediach społecznościowych.
"Dziękuję za wszystkie wiadomości, czuję się dobrze" - napisał Szalai. Fani odetchnęli z ulgą, bo sytuacja wyglądała fatalnie.
Arbiter wznowił mecz po około 20-minutowej przerwie. Przebywający w szpitalu Szalai odzyskał przytomność, zaś jego stan jest stabilny. Mecz zakończył się wynikiem 4:0 dla Holandii.