Strąk nie dotrzymał słowa i powalczy o awans do A klasy

Wszystko wskazuje na to, że wbrew wcześniejszym zapewnieniom Paweł Strąk nie odejdzie tego lata z Górnika. Rosły pomocnik z początkiem czerwca został przesunięty do drużyny rezerw zabrzańskiego klubu i otrzymał wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Kiedy wydawało się, że porozumienie jest blisko - sam zawodnik dość niespodziewanie zmienił zdanie.

Obecność Pawła Strąka w grupie zawodników, którzy tego lata mieli opuścić Górnika chyba nikogo nie zdziwiła. Potężnie zbudowany zawodnik pobierał miesięcznie z klubowej kasy bagatela 50 tyś złotych, a jego wpływ na grę zespołu był niewielki. Na dodatek charakterny zawodnik wdał się w konflikt z prezesem Łukaszem Mazurem, co praktycznie przekreśliło jego szanse na dalsze występy przy Roosevelta.

W końcówce czerwca Strąk rozpoczął przygotowania do nowego sezonu z drużyną rezerw Górnika. W międzyczasie prowadził rozmowy z działaczami beniaminka ekstraklasy i otrzymał zgodę na zmianę barw klubowych na zasadzie wolnego transferu, a gdyby na ten ruch się zdecydował otrzymałby od Górnika jeszcze solidną odprawę. Jeszcze dwa tygodnie temu wszystko wyglądało na to, że drogi Górnika i Strąka rozejdą się.

- Jesteśmy z Pawłem po słowie. Zawodnik przedstawił nam swoje warunki, które my zaakceptowaliśmy. Teraz czekamy na ruch ze strony zawodnika. Wierzymy, że Paweł dotrzyma słowa i osiągniemy porozumienie co do warunków rozwiązania kontraktu - mówił w niedawnej rozmowie z naszym portalem prezes Górnika.

Czas płynął, a Strąk nie zdecydował się na to, by przyjść do prezesa i podpisać dokumenty za sprawą których stałby się wolnym zawodnikiem. Z podobnego przywileju skorzystał w międzyczasie Robert Szczot, który Górnika zamienił na Iraklis Saloniki. Podobną drogą mógł podążyć Strąk, który także miał ofertę transferu do Grecji, ale ostatecznie zaniechał wyjazdu i złamał ustalenia z działaczami, decydując się na pozostanie w Górniku.

Decyzja zawodnika zdziwiła działaczy beniaminka ekstraklasy. - Chcieliśmy Pawłowi pójść na rękę i nie oczekiwaliśmy pieniędzy za jego transfer. Mógł zmienić klub za darmo i grać. Niestety zawodnik złamał ustalenia i zdecydował się zostać w Zabrzu. Ma tutaj ważny kontrakt i ma prawo go wypełnić. W pierwszej drużynie jednak nie zagra, a jeśli woli biegać po łąkach B klasy zamiast zmienić pracodawcę i grać to jego wybór - stwierdził Mazur.

Strąk w styczniu minionego roku podpisał z Górnikiem 5-letnią umowę. Obecnie do wypełnienia pozostał mu jeszcze 3,5 letni kontrakt. Wszystko wskazuje na to, że w Zabrzu czeka go pasmo sukcesów. Mało który znany polski zawodnik może bowiem poszczycić się awansem z B klasy do klasy A. A o to z rezerwami Górnika 27-letniemu pomocnikowi w przyszłym sezonie przyjdzie walczyć.

Komentarze (0)