Mirosław Jabłoński: Nie robimy pochopnych ruchów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ostatni tydzień przed inauguracją I ligi upłynie piłkarzom i sztabowi szkoleniowemu Górnika Łęczna w niezłych nastrojach. W ostatnim meczu sparingowym zielono-czarni zaprezentowali się nieźle i odprawili z kwitkiem Sandecję Nowy Sącz.

W tym artykule dowiesz się o:

Spora grupa kibiców mogła opuszczać stadion podbudowana. Choć ich ulubieńcy nie zaprezentowali olśniewającej gry i zmarnowali sporo świetnych sytuacji podbramkowych, mimo wszystko zwyciężyli. - Przeciwnik postawił bardzo trudne warunki i tak też będzie nam się grało w lidze. To jest I liga, gdzie będzie bardzo agresywna gra, ciężko nam będzie pograć piłką. Jeżeli nie wykorzysta się jednej czy drugiej sytuacji, to później mogą być z tego problemy. Bardzo istotną rzeczą jest skuteczność, ale to zależy już tylko od jakości zawodników - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl analizuje Mirosław Jabłoński.

Postawa napastników daje do myślenia trenerowi. Ofensywnie zorientowani piłkarze solidnie prezentują się przed polem karnym przeciwnika, ale mają problemy z regularnym zdobywaniem bramek. - Nildo pomalutku dochodzi do dyspozycji, ale widać, że jeszcze nie czuje piłki. Musi też nastawić się na bardziej zespołową grę. Adrianowi Paluchowskiemu również piłka nie klei się do nogi, za daleko ją sobie wypuszcza. Jak się nie gra za dużo, ma przerwy, to potem tak to wygląda - ocenia szkoleniowiec.

Braki w ataku nieco rekompensuje solidna gra defensywy. W meczach sparingowych Górnik nie stracił zbyt wielu goli, obrońcy mylili się rzadziej, niż w ubiegłym sezonie. Wkrótce tę formację wzmocni Mateusz Pielach. 22-letni piłkarz Avii Świdnik nie zagrał w żadnym sparingu, dopiero powraca do zdrowia po kontuzji, a mimo to łęcznianie chcą go zatrudnić. - Trwają rozmowy między naszym klubem a Avią. Pielach na razie trenuje indywidualnie. Jest po kontuzji, więc na dzień dzisiejszy to zawodnik, który nam się nie przyda. Trzeba będzie nad nim popracować, najpierw musimy go doprowadzić do optymalnej dyspozycji fizycznej. Ja mu daję pół roku. Uważam, że warto, żeby do nas trafił i od następnej rundy był pełnowartościowym zawodnikiem. A teraz zobaczymy, jak szybko uda się go doprowadzić. Możliwe, że będzie bardzo przydatny jeszcze w tej rundzie - zauważa Jabłoński.

Zielono-czarnym najbardziej przydałoby się wzmocnienie boków obrony i pomocy. W starciu z Sandecją testowano Dawida Czigladze. Gruzin zaprezentował się przeciętnie, kilka razy bardzo lekkomyślnie zagrywał piłkę we własnej szesnastce. - Można powiedzieć, że grał na dużym spokoju - uśmiecha się trener. - Czigladze może grać i z prawej, i z lewej strony, ale nie jest to typ zawodnika, który ma wejście ofensywne. Myślę, że będziemy cierpliwie szukali na tę pozycję jeszcze innego piłkarza - dodaje.

Latem sprawdzono w Łęcznej spore grono piłkarzy, ale tylko kilku zakotwiczyło w Górniku na stałe. Szkoleniowiec podkreśla, że potrzebuje graczy odpowiednio przygotowanych. - Nie robimy pochopnych ruchów. Jest wielu interesujących chłopców, ale nie mamy czasu, żeby czekać, kiedy oni się rozwiną. My musimy mieć zawodników gotowych do grania i jeszcze takich dwóch potrzebujemy - przyznaje trener Jabłoński.

Źródło artykułu: