Polak upokorzył Holendrów (video)

Pomocnik Cracovii, Dariusz Pawlusiński słynie z atomowych uderzeń z dystansu, po których bramkarzom rywali pozostaje jedynie wyciągnąć piłkę z własnej bramki.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Jednak doświadczony "Plastik" potrafi również z wielką finezją pokonać golkipera rywali, o czym przekonał się we wtorek doświadczony bramkarz NEC Nijmegen, a w przeszłości reprezentacji Węgier, Gabor Babos. 34-letni skrzydłowy Pasów pokonał go z rzutu karnego w sposób, jakiego nie powstydziłyby się największe gwiazdy mundialu w RPA.

Przeczytaj relację z meczu NEC Nijmegen - Cracovia (1:1)

- Z reguły staram się uderzać mocno i tak miało być teraz. W ostatniej chwili zobaczyłem jednak ruch bramkarza, który rzucał się w ten róg, w który chciałem uderzać. Powiem szczerze, że decyzję podjąłem w ułamku sekundy. Chyba nikt nie spodziewał się, że jestem w stanie wykonać "11" w taki właśnie sposób. Pozory mylą - mówi z uśmiechem Pawlusiński.

Trener Cracovii, Rafał Ulatowski nie krył jednak tego, że nie przypadł mu do gustu ryzykowny wariant wykonania "11" wybrany przez Pawlusińskiego. Opiekun Pasów cały czas ma w głowie poprzedni mecz zespołu, w którym rzuty karne zmarnowali Mateusz Klich i Jakub Kaszuba. - Nie mogę być do końca szczęśliwy z tego, w jaki sposób Darek wykonał tę jedenastkę. Było to na granicy wielkiego ryzyka i aż boję się pomyśleć, co by się stało, gdybyśmy nie strzelili kolejnego karnego. Całe szczęście, że trafił do siatki. Wziął piłkę w ciężkim momencie, bo patrząc na boisko nikt nie kwapił się, by wykonać "11". Wziął ciężar gry na swoje barki i stał się bohaterem tego karnego - mówi "Ula".

Zobacz kapitalne wykonanie rzutu karnego przez Pawlusińskiego:

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×