Wielkie emocje, wielka piłka i - oby - wielki spektakl zakończony zwycięstwem Jagiellonii Białystok z Arisem Saloniki. Tego w stolicy Podlasia życzą sobie wszyscy. Już w czwartek o godz. 20:45 przy Słonecznej zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego Espena Berntsena z Norwegii.
- Emocje z godziny na godzinę rosną, ale staramy się nie myśleć o tym meczu. Jest to jednak nieuniknione, bo przyjeżdża do nas naprawdę dobry przeciwnik - mówi Jarosław Lato, pomocnik Jagiellonii. - Większość chłopaków po raz pierwszy zaprezentuje się na arenie międzynarodowej. Doceniamy przeciwnika, ale go się nie boimy. Jeżeli przeniesiemy formę ze sparingów na czwartkowy mecz, to będzie dobrze. Jestem pełny optymizmu przed tym starciem - dodaje.
Od czwartej ligi do Ligi Europejskiej
Gdy pamięcią cofniemy się kilka lat wstecz, pojawia się obraz nędzy i rozpaczy Jagiellonii - w klubie się nie przelewało, były częste problemy z wypłatami, a Duma Podlasia tułała się nawet po czwartej lidze. Teraźniejszość rysuje się na szczęście w różowych kolorach - Jaga gra w ekstraklasie, zdobyła Puchar Polski oraz występuje w Lidze Europejskiej.
Ojców sukcesu jest wielu, ale tym największym wydaje się być ówczesny prezes klubu - Lech Rutkowski, który przyciągnął nowych udziałowców i tym samym postawił klub na nogi. Budowa "Nowej Wielkiej Jagiellonii" trwała kilka dobrych lat. W klubie jest jeszcze wiele do zrobienia, ale większość sympatyków żółto-czerwonych z obecnej sytuacji jest bardzo zadowolona. Pion sportowy prezentuje się znakomicie - prezes Cezary Kulesza wraz z trenerem Michałem Probierzem systematycznie podnoszą jakość drużyny, która z roku na rok staje się coraz mocniejsza.
Komu zaufa Probierz?
Tym razem Jagiellonia przystępuje do sezonu bez bramkarza numer 1. Kto więc stanie między słupkami? Grzegorz Sandomierski czy Rafał Gikiewicz? - O tym, kto zagra w bramce będzie decydować dyspozycja dnia - wyjaśnia Probierz.
W linii obrony nie powinno być niespodzianek. Żółto-czerwoni najprawdopodobniej zagrają czwórką defensorów, którzy w ubiegłym sezonie stanowili o sile tej formacji. Z prawej strony Alexis Norambuena, w środku Andrius Skerla i Thiago Cionek, zaś po lewej El Mehdi Sidqy.
W pomocy być może w czwartek ujrzymy dwójkę nowych nabytków - Tomasza Kupisza (prawa flanka) i Mladena Kašćelana (środek). Z lewej strony powinien wystąpić Lato, zaś w środku Kašćelanowi pomagać będzie Rafał Grzyb.
Możliwe, że Probierz zdecyduje się zagrać piątką zawodników w drugiej linii. Gdyby tak się stało, to za plecami Tomasza Frankowskiego wystąpiłby Marcin Burkhardt. W takim wypadku na ławce usiadłby Kamil Grosicki, który błyszczał w przedsezonowych sparingach.
Faworytem Aris Saloniki
Grecy mają większy budżet, droższych piłkarzy, trenera z najwyższej światowej półki i grają w mocnej lidze - chociażby te czynniki wskazują teoretycznie na zwycięzcę tego dwumeczu. Piłka jest jednak piękna, gdyż często bywa nieobliczalna. Właśnie w tym swoją szansę upatruje Jagiellonia. Silną stroną "Bogów Wojny" jest druga linia, a słabszą obrona, która naciskana popełnia błędy.
- Wiemy, że Aris to bardzo dobry zespół, składający się z wielu doskonałych indywidualności i mający bardzo dobrego trenera - komplementuje zespół z Salonik Lato.
LE: Jagiellonia Białystok - Aris Saloniki / czw 29.07.2010, godz. 20:45
Przewidywane składy:
Jagiellonia Białystok: Gikiewicz - Norambuena, Skerla, Cionek, El Mehdi - Kupisz, Kašćelan, Grzyb, Lato - M. Burkhardt - Frankowski.
Aris Saloniki: Sifakis - Neto, Lazaridis, Guiaro, Pereira - Mendrinos, Nafti, Javito, Calvo - Cezarek, Koke.
Sędzia: Espen Berntsen (Norwegia).