Tomasz Frankowski: Poprawiliśmy morale po przegranym meczu z Arisem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Tomasz Frankowski jest dla Jagiellonii Białystok po prostu bezcenny. Doświadczony napastnik w meczu z Lechem Poznań miał zaledwie jedną klarowną sytuację strzelecką. To wystarczyło, żeby "Franek" zapewnił swojemu macierzystemu klubowi Superpuchar.

- Trzeba zaakcentować, że zdobyliśmy drugie trofeum w dziejach klubu - wywalczyliśmy pierwszy Superpuchar w historii Jagiellonii, pokonując mistrza Polski. Trochę poprawiliśmy sobie morale po przegranym spotkaniu z Arisem, po którym byliśmy w nie najlepszych humorach - powiedział kapitan żółto-czerwonych.

Mimo że Jagiellonia w końcówce meczu zdobyła gola, musiała się sporo napocić, aby dowieźć korzystny wynik. - Zabrakło nam dokładności przy kilku podaniach w stronę Kamila Grosickiego, który gdyby otrzymał piłkę, mógłby znaleźć się w sytuacjach sam na sam z bramkarzem. Ostatnie pięć minut spotkania należało do rywali, jednak było to spowodowane kontuzjami Cionka i Husa. Kończyliśmy spotkanie dziewiątką. Albo dojdą oni w najbliższych dniach do siebie, albo będzie trzeba wstawiać zastępców, którzy po to trenują, aby stanąć na wysokości zadania i spełnić rolę jaką powierzy im trener - dodał "Franek".

- A co mogę powiedzieć o swojej bramce? Po pierwsze - trzeba się w takiej sytuacji potrafić znaleźć, a dwa - otrzymałem perfekcyjne dośrodkowanie od Jarka Laty, który po to był ściągany pół roku temu. W odpowiednim momencie i narożniku pola wrzucił w moją stronę, dzięki czemu padł piękny gol - zakończył Frankowski.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)