Skrzydłowi mają być jak Arjen Robben - rozmowa z Maciejem Bartoszkiem, trenerem GKS Bełchatów

- Przede wszystkim w systemie 4-2-3-1 skrzydłowi, "dziewiątka" i "dziesiątka" są to zawodnicy, którzy muszą bardzo często wymieniać się na pozycjach, grać kreatywny futbol - mówi Maciej Bartoszek, szkoleniowiec GKS Bełchatów

Michał Nawrot: Czy ten pierwszy skład, który wyszedł na sparing z Polonią Warszawa będzie tym, który wyjdzie w meczu z Polonią Bytom?

Maciej Bartoszek: - Pewnie nie, ale na pewno z tych zawodników, którzy pojawili się na boisku z Polonią, będzie złożona pierwsza jedenastka.

Jakby pan ocenił formę Marcusa Viniciusa?

- Przede wszystkim Marcusa da Silvę, bo na nazwisko ma da Silva de Oliveira, na imię Marcus a Vinícius to jego drugie imię, które ma po ojcu. Wracając do pytania, to myślę, że Marcus, tak jak to wiedziałem doskonale, potrafi się sam obronić przed pewną krytyką. Wiem też, że jest to piłkarz predysponujący na pewny ligowy poziom. To nie jest jeszcze jego optymalna forma, nie pokazał jeszcze wszystkiego. Zagrał krótko z Polonią Warszawa i już po pierwszym wejściu w Marcusa na faul odniósł kontuzję. Trenuje w

tej chwili z ochraniaczem i nie wiadomo, czy na pierwszy mecz będzie zdolny do grania. W każdym razie to, że on ma umiejętności to chyba widział każdy, kto był na ostatnim sparingu.

A jak prezentuje się Marcin Żewłakow?

- Marcin po zmianie wniósł dużo dobrego do zespołu, co też było widoczne. Jeżeli "dojedzie" fizycznie to na pewno będzie rozgrywał całe mecze.

W oczy rzuca się też to, że zmienił pan taktykę skrzydłowym. Za trenera Ulatowskiego kiedy Wróbel czy Małkowski dostali piłkę, mogli biec z nią do końca, a u pana mają schodzić do środka pola i grać podobnie jak Arjen Robben.

- Dobrze to widziałeś, bo tak właśnie ma to wyglądać. Przede wszystkim w systemie 4-2-3-1 skrzydłowi, "dziewiątka" i "dziesiątka", są to zawodnicy, którzy muszą bardzo często wymieniać się na pozycjach, grać kreatywny futbol. To już był nasz drugi sparing w Bełchatowie, kiedy tak gramy. Pierwszy mecz z ŁKS-em i teraz z Polonią potwierdził to, że tacy zawodnicy jak Małkowski czy Wróbel mogą strzelać dużo bramek w lidze w tym sezonie i na to liczę, bo są to zawodnicy kreatywni, szybcy, mocno pracujący w ofensywie, którzy mogą sporo namieszać i o to nam właśnie chodzi.

Chciałbym też zapytać o Grzegorza Barana. W mecz z Polonią od początku spotkania nie było nominalnego rozgrywającego, ale Baran popisał się kilkoma zagraniami na skrzydła, które otworzyły drogę do bramki warszawiaków.

- Nie było Cetnarskiego, nie było Poźniaka, ale od pierwszych minut wyszedł Zawodziński. Może on nie do końca spełnił rolę w tym meczu, ale w meczu z ŁKS-em pokazał się z jak najlepszej strony w związku z tym dostał szansę również i w tym meczu. Może nie wyszło mu to spotkanie, ale to nie jest tak, że nie wyszliśmy na ten mecz z typową "dziesiątką". Na tej pozycji miał zagrać właśnie Mariusz Zawodziński, ale musimy zdawać sobie z tego sprawę, że w rozumieniu tego systemu takim jakim mamy grać, to zarówno "szóstki" muszą otwierać grę, "szóstki" muszą obsługiwać partnerów prostopadłymi podaniami, to "szóstki" mają wykańczać akcję strzałami z dystansu. "Szóstka" nie tylko ma być zawodnikiem defensywnym. W tym momencie nie jest to do końca tak, jakbym to widział.

Kibice na meczu z Polonią zrobili oprawę. Jakby ocenił pan tą choreografię fanów GKS-u?

- Oczywiście bardzo dobrze. Tak jak już mówiłem w jednym z wywiadów pomeczowych, że to jest bardzo ważne, że możemy liczyć na kibiców, że są z nami na dobre i na złe. Jest to bardzo budujące. Za to wielkie dzięki, ale prosimy o jeszcze.

Na pewno zdaje pan też sobie sprawę z tego, że kibice oczekują od pana i drużyny trzech punktów w pierwszym meczu tego sezonu.

- Nie tylko kibice tego oczekują. Ja tego oczekuję, zawodnicy tego oczekują. Przecież my wszyscy chcemy tych trzech punktów, ale musimy zdawać sobie również sprawę z tego, że jest to pierwszy mecz, a nie ostatni. To jest otwarcie tego sezonu, a przed nami jest jeszcze odpowiednia ilość tych meczów. Nie róbmy niepotrzebnego pompowania atmosfery, że teraz, w tej chwili i za wszelką cenę musimy wygrać. Oczywiście będziemy chcieli ten mecz wygrać i na tą chwilę nie zakładamy żadnych innych scenariuszy, ale nie możemy też zlekceważyć Polonii.

O co GKS gra w tym sezonie?

- O to, o co gra GKS to my sobie musimy ustalić z chłopakami w szatni. Na pewno jedno jest pewne: w każdym meczu będziemy grali o zwycięstwo, w każdym meczu będziemy chcieli wygrać, a jak będzie to się dopiero okaże.

Komentarze (0)