Pewny awans
W ubiegłym sezonie drużyna Czerwonej Armii wygrała I ligę w sposób bezdyskusyjny, kończąc rozgrywki z przewagą 16 punktów nad drugim zespołem w tabeli. Widzewiacy strzelili najwięcej bramek spośród wszystkich pierwszoligowców - 62, tracąc zarazem najmniej - 17, a królem strzelców został najlepszy napastnik drużyny Marcin Robak z osiemnastoma trafieniami. Na drodze do awansu łodzianie osiągali kapitalne wyniki z czołówką ligi. Przekonały się o tym drużyny m.in. rewelacji ubiegłego sezonu - Sandecji Nowy Sącz, Górnika Zabrze oraz ŁKS. Oprócz wpadek w Kluczborku, Ząbkach i Pruszkowie, widzewiacy na ogół wygrywali lub remisowali swoje spotkania. Nawet przez moment dominacja klubu z al. Piłsudskiego nie podlegała dyskusji.
Nowi piłkarze, nowy trener
Podczas ubiegłego sezonu włodarze Widzewa zapewniali, że nie mają zamiaru osłabiać drużyny. Można powiedzieć, iż słowa dotrzymali. Już na samym początku okresu przygotowawczego nowy 3-letni kontrakt parafował filar defensywy Czerwonej Armii - Ugochukwu Ukah. Było to jedynie preludium do rozpoczęcia transferowej ofensywy łodzian. Pierwszym nabytkiem Widzewa został dobrze znany na al. Piłsudskiego Rafał Grzelak. 28-letni pomocnik postanowił wrócić do kraju po niezbyt udanej przygodzie ze Steauą Bukareszt. Grzelak został wypożyczony ze Skody Xanthi na rok z opcją pierwokupu.
W taki sam sposób z Widzewem związał się piłkarz z Burkina Faso - Prejuce Nakoulma, do niedawna zawodnik Górnika Łęczna. Nowy napastnik Widzewa przybył do Łodzi w formie rozliczenia za Dejana Miloseskiego oraz Danijeła Bożkowa, którzy obrali kierunek w drugą stronę, gdyż nie spełnili w ubiegłym sezonie oczekiwań klubu. O ile Macedończyk pojawił się kilkukrotnie na boisku, o tyle Bułgar większość czasu spędził na treningach z rezerwami Widzewa.
Włodarze klubu nie zaprzestali wzmacniać drużyny, czego efektem było sprowadzenie kolejnego nowego zawodnika. Okazał się nim 21-letni portugalski stoper Bruno Filipe Tavares Pinheiro, który ostatni rok spędził w cypryjskiej ekstraklasie w barwach Arisu Limassol. Zawodnik może także pochwalić się jednorazowymi występami w młodzieżowych reprezentacjach Portugalii U-19 oraz U-21.
Ostatnim piłkarzem, który od nowego sezonu ubierze trykot Widzewa, jest Paweł Grischok, były zawodnik Servette Genewa oraz rezerw Bayeru Leverkusen. 24-letni ofensywny pomocnik pomyślnie przebrnął testy oraz zagrał w trzech meczach kontrolnych podczas obozu w Niemczech. Grischok na tyle spodobał się szkoleniowcom Widzewa, że przyjechał wraz z drużyną do Łodzi, gdzie podpisał roczny kontrakt z opcją przedłużenia.
Należy wspomnieć także o nowym trenerze. Został nim Andrzej Kretek. Jego poprzednik Paweł Janas przeniósł się z al. Piłsudskiego na ul. Konwiktorską w Warszawie, gdzie został dyrektorem sportowym. Ten sam kierunek wybrał także były asystent "Janosika" - Piotr Stokowiec. Kretek miał już okazję trenować drużynę Widzewa w sezonie 2003/2004, gdy właścicielem był Andrzej Grajewski. Wówczas sytuacja klubu była jednak daleka od tej, jaka jest dzisiaj. Mimo to Kretek nie bał się odważnych decyzji, promując do składu młodych i niedoświadczonych, m. in. Jakuba Rzeźniczaka i Andrzeja Rybskiego.
Niepokonani w sparingach
Podczas tegorocznego okresu przygotowawczego łodzianie pojechali na dwa zgrupowania – do Wronek i Brün-Wenden. Widzewiacy rozegrali łącznie 7 spotkań kontrolnych, w których pokonali Chojniczankę Chojnice 3:1, GKS Bełchatów 4:2, MSV Duisburg 2:0 oraz FSV Frankfurt 3:2. Pozostałe spotkania - z Legią Warszawa, NEC Nijmegen oraz SC Paderborn 07 - zakończyły się bezbramkowymi remisami. Czerwona Armia zdobyła łącznie dwanaście bramek, tracąc jedynie pięć. Należy jednak wspomnieć, iż sędziowie aż pięć razy dyktowali rzuty karne przeciwko piłkarzom z al. Piłsudskiego. Tylko dwa z nich zakończyły się sukcesem ekip przeciwnych. Warto dodać, iż piłkarze z Duisburga dwukrotnie nie byli w stanie pokonać Macieja Mielcarza z jedenastu metrów. Wyniki sparingów napawają optymizmem, zwłaszcza że ubiegłego lata łodzianie także nie przegrali żadnego meczu kontrolnego, wygrywając później zdecydowanie I ligę. Na sam koniec okresu przygotowawczego pierwsza drużyna Widzewa dała lekcję gry piłkarzom młodego zespołu, pokonując podopiecznych Radosława Mroczkowskiego 4:0.
Trudny początek
Już w pierwszej kolejce ekstraklasy drużynie Czerwonej Armii przyjdzie zmierzyć się z mistrzem Polski - Lechem Poznań. Kolejorz do meczu w Łodzi przystąpi parę dni po rozegraniu spotkania eliminacyjnego do Ligi Mistrzów ze Spartą Praga. Także w sierpniu przeciwnikami piłkarzy Widzewa będą zawodnicy wicemistrza kraju - Wisły Kraków oraz nowy klub Pawła Janasa - Polonia Warszawa. Gołym okiem widać, że zdobycie punktów na początku sezonu będzie dla łodzian trudnym zadaniem i w zasadzie już we wrześniu będzie wiadomo, na co stać podopiecznych trenera Kretka. Kluczowym pytaniem, na które odpowiedź poznamy w sierpniu, jest także postawa Widzewa w obliczu braku najlepszego strzelca - Marcina Robaka, który przechodzi rehabilitację w związku z operacją pachwiny. Niewątpliwie jednak kibice nie będą narzekać na brak emocji i postarają się wspomóc swój klub gorącym dopingiem, zwłaszcza że 3 z 4 najbliższych spotkań łodzianie zagrają na stadionie przy al. Piłsudskiego.
Wnioski
Podsumowując okres przygotowawczy łódzkiego Widzewa, nasuwa się wniosek, iż przebiegł on bardzo spokojnie i zgodnie z planem. Tak naprawdę jednak efektywność pracy przedsezonowej zweryfikują pierwsze kolejki ekstraklasy, w których na drodze Czerwonej Armii staną najmocniejsze drużyny naszej ligi. W przypadku zdobycia dużej liczby punktów łodzianie mają szansę zbudowania znakomitej pozycji wyjściowej do zajęcia lokat powyżej środka tabeli. W przeciwnym razie Widzew może znaleźć się na odwrotnym biegunie i będzie zmuszony walczyć o utrzymanie.