Udana inauguracja GKP - relacja z meczu GKP Gorzów Wlkp. - Sandecja Nowy Sącz

W środowe popołudnie na stadionie przy ul. Olimpijskiej rozegrano zaległy mecz pierwszej kolejki I. ligi. GKP podejmowało ekipę z Nowego Sącza. Gospodarze okazali mało gościnni i Sandecja powraca do domu z zerowym dorobkiem punktowym. W ten sposób zespół z Gorzowa wraz z Piastem Gliwice stał się liderem na zapleczu Ekstraklasy.

Pierwsze minuty spotkania nie zapowiadały, że mecz będzie przebiegał pod dyktando gospodarzy. Niemrawe ataki gości kończyły się na gorzowskiej obronie. W 7. minucie przed dogodną szansą stanęli zawodnicy Sandecji, lecz dośrodkowanie z rzutu wolnego Rudolfa Urbana pewnie złapał Sławomir Janicki.

Minutę później pierwszą klarowną sytuację na bramkę zamienił Emil Drozdowicz. Otrzymał on podanie z lewej strony od Radosława Jasińskiego i pewnym strzałem pokonał Mariusza Różalskiego.

W 11. minucie Paweł Grocholski pokusił się o strzał z rzutu wolnego, lecz piłka daleko minęła bramkę gości. Dominacja GKP na boisku uwidaczniała się coraz bardziej. Chwilę potem dobre podanie Drozdowicza wykorzystał Jozef Petrik, ale jego strzał z 10. metra instynktownie obronił Różalski. Pięć minut później z rzutu rożnego znów próbowali gospodarze, lecz strzał głową Grocholskiego przeszedł ponad bramką Różalskiego. W 22. minucie o strzał z dystansu pokusił się Sebastian Fechner. Na szczęście obrony GKP, piłka minęła słupek bramki Janickiego.

Po dwóch kwadransach na tablicy nadal widniał rezultat 1:0, lecz Sandecja ciągle próbowała swoich sił w ataku. Ładnym strzałem zza pola karnego popisał się Marcin Makuch. Bramkarz Stilonu z trudem wybił piłkę poza linię końcową. W 37. minucie po strzale Urbana doszło do ciekawej sytuacji. Janicki wybił piłkę w górę, a przy drugiej interwencji został wepchnięty wraz z futbolówką do bramki przez Rafała Zawiślana. Sędzia odgwizdał przewinienie na bramkarzu.

Minutę przed końcem pierwszej połowy znów w natarciu byli goście. Z 18. metra zaskoczyć Janickiego próbował Dariusz Gawęcki, lecz bramkarz GKP pewnie wyłapał strzał. Do końca połowy wynik nie uległ zmianie i gospodarze schodzili z boiska z jednobramkową zaliczką.

Drugą połowę znów dobrze zaczęli gospodarze. Trzy minuty po rozpoczęciu gry przy rzucie rożnym do piłki doszedł Daniel Ciach, lecz futbolówka poszybowała ponad poprzeczką. W 52. minucie po centrze Krzysztofa Kaczmarczyka świetną okazję miał Drozdowicz, ale piłka jedynie musnęła czoło napastnika Stilonu.

Gra przebiegała w środku pola, co jakiś czas przerywana była gwizdkiem sędziego. W 61. minucie Zawiślan postraszył obronę gospodarzy silnym strzałem, który jedynie otarł się o boczną siatkę bramki Janickiego.

Trener gości Dariusz Wójtowicz podjął kroki aby zmienić coś w grze swoich podopiecznych. Wprowadził Macieja Kowalczyka i Petara Borovicanina w miejsce Fechnera i Zawiślana. Na te roszady w składzie Sandecji zareagował gorzowski szkoleniowiec Krzysztof Pawlak. Na placu gry za Sebastiana Janusińskiego zameldował się Radosław Mikołajczak.

Kilka minut później wprowadzony Mikołajczak świetnie dograł piłkę do Petrika, którego strzał zatrzymał się na poprzeczce. W 73. minucie gospodarze wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Piłkę w środku pola rozegrał Kaczmarczyk, który podał do Petrika. Ten prostopadłym podaniem uruchomił Drozdowicza i mijając bramkarza spokojnie skierował futbolówkę do bramki.

Gra znów toczyła się w środku boiska i żadna z drużyn nie mogła się przedostać pod bramkę rywali. W 79. minucie Janicki spokojnie złapał piłkę po płaskim uderzeniu Kowalczyka.

W 83. minucie GKP ustaliło wynik na 3:0. Jasiński dograł piłkę z rzutu rożnego wprost na głowę Drozdowicza, lecz strzał obronił Różalski. Dobitka Ciacha wylądowała na poprzeczce, lecz drugie uderzenie obrońcy GKP znalazło drogę do bramki i zawodnicy Stilonu mogli się cieszyć z trzeciego gola zdobytego w tym meczu.

Wynik już nie uległ zmianie i trzy punkty pozostały w Gorzowie. Pierwsze spotkania na starcie ligi nigdy nie są miarodajnie, ale trener Pawlak i jego zawodnicy powinni być usatysfakcjonowani z wyniku, jaki osiągnęli w spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz. Dla trenera gości Dariusza Wójtowicza może to być trudna lekcja, z której należy wyciągnąć wnioski i wyeliminować mankamenty w grze, jakie tak drastycznie odsłoniła drużyna gorzowska.

GKP Gorzów Wlkp. - Sandecja Nowy Sącz 3:0 (1:0)

1:0 - Drozdowicz 8'

2:0 - Drozdowicz 73'

3:0 - Ciach 83'

Składy:

GKP Gorzów Wlkp.: Janicki - Andruszczak, Wojciechowski, Grocholski, Jasiński, Janusiński (66' Mikołajczak), Ciach, Łuszkiewicz, Kaczmarczyk, Petrik (75' Jaroń), Drozdowicz (86' Ilków-Gołąb).

Sandecja Nowy Sącz: Różalski - Makuch, Froehlich, Kulpaka, Fechner (61' Borovicanin), Berliński, Urban, Hlousek, Eismann, Zawiślan (64' Kowalczyk), Gawęcki (74' Aleksander).

Żółte kartki : Łuszkiewicz (GKP) oraz Hlousek, Urban, Berliński (Sandecja).

Sędzia: Piotr Wasielewski (Kalisz).

Źródło artykułu: