Po rocznej banicji Górnik wraca do zmagań na szczeblu ekstraklasy. W piątkowym starciu inauguracyjnym przy Roosevelta zagości Polonia Warszawa, budowana z myślą o włączenie się do walki o mistrzowski tytuł. Zdaniem wielu beniaminek w starciu z Czarnymi Koszulami dozna sromotnej klęski, lecz mimo to w szeregach śląskiej jedenastki panuje przekonanie, że drużyna ze stolicy jest jak do pokonania.
- Polonia ma bardzo silny skład, z którym powinna w tym sezonie włączyć się do walki o mistrzostwo Polski, ale my też nie stoimy na straconej pozycji. Mamy silną drużynę i chcemy powalczyć o coś więcej niż utrzymanie w ekstraklasie. Myślę, że jeśli zagramy tak jak potrafimy najlepiej to wcale nie musimy po meczu schodzić z boiska jako przegrani. Wyjdziemy z nastawieniem gry o komplet punktów i nie oddamy punktów bez walki - zapowiada obrońca zabrzańskiej jedenastki, Mariusz Jop.
W obozie Górnika trwa ustalanie taktyki na piątkowe spotkanie. Zawodnicy poznali też klucz, do zwycięstwa nad drużyną Jose Bakero. - Polonia to drużyna w głównej mierze składająca się z indywidualności. Tacy zawodnicy jak Mierzejewski, Smolarek czy Sobiech budzą szacunek, ale my znamy swoją wartość. Jeżeli na boisku stworzymy kolektyw to Polonia może być w opałach, bo interesują nas tylko trzy punkty - przekonuje napastnik Górnika, Tomasz Zahorski.
Najwięcej emocji wśród kibiców Trójkolorowych wywołuje przyjazd do Zabrza nowej wielkiej gwiazdy Polonii i byłego reprezentanta Polski, Euzebiusza Smolarka.
- Ebi to bardzo dobry zawodnik, który przez wiele lat z powodzeniem występował na zachodzie. Poznałem jego atuty podczas zgrupowań reprezentacji Polski i muszę przyznać, że to zawodnik, który potrafi z piłką zrobić wszystko, jeżeli zostawi mu się trochę wolnego miejsca. Jestem pewien, że chłopaki z defensywy skutecznie wyłączą go z gry i pozbawią Polonię argumentów w ofensywie, a z przodu na pewno coś wpadnie - uważa Michał Pazdan, który z powodu kontuzji piątkowe zawody obejrzy z perspektywy trybun.
Wiele wskazuje na to, że w piątek na trybunach obiektu im. Ernesta Pohla pojawi się selekcjoner Franciszek Smuda, który będzie szukał kandydatów do gry w narodowych barwach. - Gra z orzełkiem na piersi to wielka sprawa. Ja już dostąpiłem tego zaszczytu i bardzo chciałbym do reprezentacji wrócić. Myślę, że dla wielu chłopaków spotkanie z Polonią będzie okazją do pokazania swoich umiejętności selekcjonerowi. Na pewno presja nas nie sparaliżuje. To Polonia musi wygrać, my możemy i zrobimy wszystko by pokusić się o niespodziankę - zapewnił popularny "Zahor".