"Mały" zatopił Arkę - relacja z meczu Wisła Kraków - Arka Gdynia

W spotkaniu kończącym 1. kolejkę ekstraklasy Wisła Kraków pokonała na Suchych Stawach 1:0 Arkę Gdynia. Jedyną bramkę meczu zdobył Patryk Małecki w 25. minucie gry. Ekipę Białej Gwiazdy prowadził w tym pojedynku tymczasowy następca Henryka Kasperczaka, Tomasz Kulawik.

Opiekun wicemistrzów Polski zaskoczył wszystkich odważnymi decyzjami personalnymi. Przywrócił między innymi do bramki Mariusza Pawełka, sadzając na ławce Milana Jovanicia. - Mariusz na rozruchu, w trakcie którego ćwiczyliśmy stałe fragmenty gry, wyglądał bardzo dobrze, dlatego zdecydowałem się na niego. Po wpadce w Azerbejdżanie, gdzie straciliśmy trzy gole, postanowiłem go wystawić - wyjaśnił Kulawik. W rezerwie znalazł się między innymi również Maciej Żurawski, a szansę debiutu dostał podopieczny Kulawika z zespołu Młodej Ekstraklasy, niespełna 20-letni Kamil Rado. "Kula" zmienił nie tylko wykonawców, ale także ustawienie na boisku. Zdecydował się na grę "choinką" - trójką w pomocy i dwójką zawodników podwieszonych pod Pawłem Brożkiem.

Nim kibice zgromadzeni na Suchych Stawach mogli zobaczyć bramkowe sytuacje, byli świadkami groźnie wyglądającego zderzenia Marciano Brumy i Juniora Diaza, z którego obrońca Wisły wyszedł z rozciętą głową, ale po założeniu opatrunku kontynuował grę. Fani gospodarzy po raz drugi zamarli, kiedy w 18. minucie pozostawiony kompletnie bez opieki Maciej Szmatiuk doszedł w polu karnym Wisły do strzału głową. Zmarnował jednak idealną sytuację, uderzając wprost w Pawełka. Pod drugą bramką groźnie sprzed linii pola karnego uderzył Radosław Sobolewski, ale Norbert Witkowski udanie interweniował. Kilka minut później w roli głównej znowu wystąpił kapitan Białej Gwiazdy, kiedy po solowym rajdzie środkiem pola, podał idealnie między obrońcami do Pawła Brożka. Ten przegrał pojedynek sam na sam z Witkowskim, ale Wisła kontynuowała akcję. Diaz z lewego skrzydła przerzucił piłkę na prawo do Andraża Kirma, który wbił w pole karne gdynian. Tam Witkowski tylko lekko ją trącił, a Patryk Małecki skorzystał z prezentu i umieścił ją w siatce.

Po chwili Sobolewski przeprowadził bliźniaczą akcję i podobnie, jak kilka minut wcześniej Paweł Brożek nie potrafił pokonać Witkowskiego. Do odbitej piłki doskoczył jeszcze Kirm, ale jego strzał ofiarnym wślizgiem z linii bramkowej wybił Michał Płotka. Tuż przed przerwą dobrym refleksem wykazał się Pawełek. Marciano Bruma zagrał piłkę w "16" Wisły, gdzie Mateusz Kowalski wygrał pojedynek główkowy z Tadasem Labukasem, ale na swoje nieszczęście zgrał piłkę pod nogi Pawła Zawistowskiego. Strzał pomocnika Arki intuicyjnie zablokował jednak bramkarz Białej Gwiazdy.

Tuż po zmianie stron w wyśmienitej sytuacji był Miroslav Bożok. Skrzydłowy Arki po podaniu od Zawistowskiego znalazł się oko w oko z Pawełkiem, ale uderzył wprost w golkipera Wisły. Z kolei w 62. minucie przed szansą na wyrównanie stanął Filip Burkhardt. Pomocnik Arki po zgraniu piłki głową przez Mirko Ivanovskiego uciekł obrońcom Wisły, ale strzelił podobnie, jak wcześniej Bożok - prosto w golkipera Białej Gwiazdy. W odpowiedzi wprowadzony po przerwie Rafał Boguski płynnie minął na linii "16" Płotkę, ale uderzył niecelnie. Chwilę później Erik Czikosz uruchomił Małeckiego, który wpadł w pole karne Arki, minął Witkowskiego, ale jego strzał zmierzający do siatki z linii bramkowej wybił Bruma. Holender robiąc wślizg, mocno ucierpiał, zatrzymując się dopiero na słupku bramki Arki. Gdynianie nie składali jednak broni i mieli jeszcze swoje sytuacje bramkowe w końcowych minutach, ale ani Ivanovskiemu, ani Rafałowi Siemaszko nie udało się pokonać Pawełka.

- Chcieliśmy wygrać bez względu na to w jakim stylu - mówił przed spotkaniem Tomasz Kulawik, który jest tylko chwilowym opiekunem pierwszej drużyny Wisły. - Wygraliśmy ten mecz szczęśliwie - stwierdził natomiast po meczu z Arką trener Białej Gwiazdy.

Natomiast Dariusz Pasieka mimo porażki na inaugurację, był zadowolony z gry swoich zawodników: - Przegralismy, ale moi zawodnicy pokazali dobra pilke, co napawa mnie optymizmem przed kolejnymi spotkaniami. Stworzylismy sytuacje, ale zabraklo nam kropki nad i. Szkoda, bo moglismy przynajmniej jeden punkt wywiezc z Krakowa.

***

Wisła Kraków - Arka Gdynia 1:0 (1:0)

1:0 - Małecki 25'

Słady:

Wisła Kraków: Pawełek - Czikosz, Kowalski, Bunoza, Diaz - Kirm (80' Wilk), Sobolewski, Piotr Brożek - Małecki, Rado (46' Boguski) - Paweł Brożek (63' Żurawski).

Arka Gdynias: Witkowski - Bruma, Szmatiuk, Noll, Płotka - Bożok, Budziński, Zawistowski (77' Siemaszko), Burkhardt, Glavina (85' Mawaye) - Labukas (61' Ivanovski).

Żółte kartki: Budziński, Bruma (Arka Gdynia).

Sędzia: Robert Małek (Zabrze).

Widzów: 4 000

Oceny drużyn:

Wisła Kraków: 2.5 - Mimo tylko dwóch dni na poskładanie drużyny i przygotowania jej do inauguracji ligi, Tomasz Kulawik poprowadził zespół do zwycięstwa. Jednak styl w jakim wicemistrzowie Polski sięgnęli po punkty pozostawia wiele do życzenia.

Arka Gdynia: 3.0 - Podopieczni Dariusza Pasieki udowodnili, że wyniki przedsezonowych sparingów, to nie przypadek, ale w tym meczu na Suchych Stawach zabrakło im kropki nad "i". Przy odrobinie szczęścia, to oni, a nie Wisła mogliby cieszyć się z kompletu punktów.

Źródło artykułu: