Trener ŁKS-u Andrzej Pyrdoł postawił od pierwszej minuty na ofensywne ustawienie, delegując do podstawowej "11" Rafała Kujawę, który w porównaniu z poprzednim pojedynkiem, zastąpił Damiana Seweryna. Dość nieoczekiwanie w drużynie Piasta zabrakło natomiast na boisku Michała Chałbińskiego i Bartosza Iwana.
W pierwszych minutach spotkania, oba zespoły grały ostrożnie, czując wzajemny respekt przed rywalem. Z upływem minut, do ataku zaczęli przechodzić gospodarze, a najaktywniejszy był Jakub Kosecki. W 10. minucie rozegrał dwójkową akcję z Marcinem Mięcielem, a Piasta uratował Jakub Szmatuła. Kilka chwil później, ponownie uderzał Kosecki, ale tym razem po rykoszecie, piłka wyszła na rzut rożny.
Wreszcie wynik meczu został otwarty w 22. minucie. W polu karnym gości Jan Buryan sfaulował Mariusza Mowlika, a jedenastkę na gola zamienił Mięciel. Łodzianie poszli za ciosem i 12 minut później prowadzili już 2:0. Tym razem piłkę, odbitą przez Koseckiego, dogonił wpadający w pole karne Mięciel i mimo obstawy zawodnika Piasta, strzałem w długi róg zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu, a trzecią w sezonie.
Wydawało się, że losy pojedynku są już rozstrzygnięte, zwłaszcza, że w pierwszej połowie ŁKS grał bardzo dobrze, jednak Piast ani myślał rezygnować z walki o korzystny wynik. Trener Marcin Brosz wprowadził na murawę Chałbińskiego i Iwana, co jak się później okazało, było strzałem w dziesiątkę. Z niewiadomych przyczyn natomiast, po zmianie stron łodzianie oddali rywalowi inicjatywę, ograniczając się do nielicznych kontr.
W 55. minucie, jeden z graczy ŁKS-u źle wykonał rzut z autu na wysokości własnego pola karnego i sędzia przyznał piłkę Piastowi, a chwilę później ręką zagrał we własnej "szesnastce" Marcin Adamski i tym razem pan Mariusz Złotek wskazał na "wapno". Bogusław Wyparło wyczuł intencje Iwana, rzucił się w swój lewy róg, jednak piłka uderzona była precyzyjnie i Piast zdobył kontaktowego gola.
Im bliżej było końca spotkania, tym bardziej "pachniało" remisem, bowiem Piast coraz śmielej atakował, zaś gospodarze rzadko wychodzili z własnej połowy. Coraz częściej dochodziło również do groźnych sytuacji w polu karnym Wyparły i w końcu w 87. minucie, Piast dopiął swego. Zagapienie łódzkich defensorów wykorzystał Iwan.
Do ostatniego gwizdka sędziego na boisku już nic się nie wydarzyło i w pojedynku dwóch faworytów do awansu do ekstraklasy, ŁKS zremisował z Piastem 2:2. Wynik jest zasłużony - gospodarze byli zdecydowanie lepsi w pierwszej części spotkania, a goście przeważali po przerwie.
ŁKS Łódź - Piast Gliwice 2:2 (2:0)
1:0 - Mięciel (k) 22'
2:0 - Mięciel 34'
2:1 - Iwan (k) 55'
2:2 - Iwan 87'
ŁKS: Wyparło - Adamski, Mowlik, Woźniczka, Klepczarek, Mączyński, Kujawa (69' Obem), Smoliński (58' Seweryn), Mięciel, Kłus, Kosecki (90+2' Łabędzki).
Piast: Szmatuła - Kaszowski, Buryan, Klepczyński, Szary, Gamla (46' Iwan), Sopel (28' Chałbiński), Muszalik (77' Podgórski), Zganiacz, Biskup, Smektała.
Żółte kartki: Mięciel, Kłus, Mowlik (ŁKS) oraz Buryan, Gamla, Zganiacz, Iwan (Piast).
Sędzia: Mariusz Złotek (Gorzyce).
Widzów: 4570.