Uśmiechnęło się do nas szczęście - komentarze po meczu Stal Stalowa Wola - Start Otwock

Piłkarze Startu Otwock po końcowym gwizdku sędziego w meczu w Stalowej Woli byli mocno uradowani. Pod szatnią i na murawie można było usłyszeć głośne śpiewy zadowolonych piłkarzy.

Dariusz Dźwigała (trener Startu): Na odprawie przedmeczowej powiedziałem zawodnikom, że sezon zaczynamy od meczu w Stalowej Woli, bo wcześniej mieliśmy falstart. Popełnialiśmy sporo indywidualnych błędów. W środę pierwsze 15-20 minut było dla Stali. Potem zaczęliśmy grać w piłkę. Co do karnego, to główny zasugerował się decyzją liniowego. Taka była ich decyzja. Niemniej jednak gospodarze nie wykorzystali tego prezentu. Gdyby Jarek Wieprzęć strzelił karnego dla Stali, mecz mógł się różnie potoczyć. Uśmiechnęło się do nas też szczęście, gdy jeden z piłkarzy Stali trafił z bliska w poprzeczkę.

Dawid Bułka (Start): Zakończyliśmy ten mecz cennym zwycięstwem. To pierwsza wygrana w nowym sezonie. Pojedynek zaczął się niedobrze dla nas. Stal mogła prowadzić 1:0, ale nie wykorzystała rzutu karnego. Zapewne mecz inaczej by się potoczył. Nie wiem czy bylibyśmy w stanie nawet zremisować tej potyczki, a co dopiero mówić o wygranej. Taki jest jednak sport. Wykorzystaliśmy jedenastkę, a gospodarze nie i to my zainkasowaliśmy komplet oczek, i wracamy z nim do domu.

Sławomir Adamus (trener Stali): Drużyna po niewykorzystanym przez nas rzucie karnym trochę się podłamała, nie było już takiej gry, jak na początku. W drugiej linii zespół z Otwocka wyrobił sobie przewagę, mieliśmy kłopoty z kryciem. Kolejny błąd Marka Kusiaka przy rzucie karnym dla rywali i straciliśmy bramkę. Coś musieliśmy zmienić w drugiej połowie, w ustawieniu i personalnie, ale nie udało się strzelić gola. Trochę szkoda, bo to nowy zespół, który chce zdobyć zaufanie kibiców i ściągnąć ich ponownie na stadion. Być może trochę brakuje nam umiejętności.

Jaromir Wieprzęć (Stal): Nie wykorzystałem w meczu ze Startem rzutu karnego na początku meczu, zawsze strzelałem w prawy róg, teraz zmieniłem na lewy i bramkarz zdołał odbić piłkę. Mam o to do siebie pretensje, nie wykorzystałem karnego pierwszy raz w życiu w meczu mistrzowskim. Szkoda, bo spotkanie z zespołem z Otwocka mogło inaczej się potoczyć.

Źródło artykułu: