W ubiegłą niedzielę piłkarską Polskę obiegły słowa Macieja Żurawskiego, który przegranym przez Wisłę 0:2 spotkaniu z Ruchem Chorzów, rzucił do kamery: - Jesteśmy bandą nieodpowiedzialnych ludzi, a nie piłkarzy. To wszystko.
Kulawik problem zauważył już wcześniej. Tuż po objęciu stanowiska tymczasowego następcy Henryka Kasperczaka zdiagnozował, że Wiśle brakuje kolektywu. "Kula" chciał szybko skonsolidować zespół i po zwycięstwie z Arką Gdynia piłkarze Wisły przyznawali, że prezentują się lepiej jako całość. W pojedynku z Ruchem wiślacy wyglądali już dokładnie tak, jak przed kamerami Canal+ opisał to "Żuraw".
Po tych słowach Żurawskiego, a także widząc zachowanie swoich zawodników przy Cichej w Chorzowie, Kulawik postanowił zainterweniować. - Dwa dni poświęciliśmy na rozmowy. Wybrałem sześciu zawodników, którzy grali w Chorzowie. Z jednej strony byli Diaz, Cleber i Kirm, a z drugiej Żurawski, Sobolewski i Małecki. Oni mieli najwięcej pretensji do siebie w czasie meczu. Myślę, że wyjaśnili sobie wszystkie pretensje, chociaż wiem, że one nigdy do końca nie są wyjaśnione. Mam nadzieję jednak, że na Widzewie nie będzie już tego problemu - tłumaczy Kulawik.
Jednym z antybohaterów Wisły w Chorzowie był Mariusz Pawełek. 29-letni golkiper wrócił do bramki wraz z objęciem zespołu przez Kulawika. Sprowadzony przed sezonem ze Spartaka Subotica Milan Jovanić po porażkach z Karabachem Agdam usiadł na ławce rezerwowych. Pytany o to, czy Pawełek poniesie konsekwencję błędu z niedzieli, Kulawik odparł zdawkowo: - Do Mariusza i Milana powiedziałem, że grają do błędu. Jest jeszcze Filip Kurto...
Co trener Wisły ma natomiast do powiedzenia na temat najbliższego rywala? - Widzew dobrze wygląda biegowo, ale taktycznie popełnia błędy. Kładziemy duży nacisk na taktykę. Chcemy, żeby drużyna tworzyła kolektyw. Bramka na 0:2 w Chorzowie całkowicie rozkleiła mój zespół. Będąc sam na czterech obrońców, zawodnik Ruchu wszedł gładko w obronę i zdobył bramkę - tłumaczy Kulawik. - Mówiąc o taktyce, mam na myśli przede wszystkim przesuwanie. Ktoś dobrze kiedyś powiedział, że lepiej mądrze stać, niż głupio biegać. W ostatnim meczu mieliśmy sporo problemów z agresywnością, z odbiorem piłki. Bywało tak, że trzy osoby były w kontakcie z przeciwnikiem, a nikt nie mógł się zdecydować na atak na rywala, na odbiór piłki. Rozgrywaliśmy więc w tygodniu mecze na małej przestrzeni tak, żeby kontakt między piłkarzami był większy i żeby dochodziło często do walki o piłkę - dodaje opiekun Wisły.
Taktyczne plany szkoleniowca Białej Gwiazdy przed meczem z Widzewem komplikuje kontuzja kapitana zespołu i najważniejszej postaci środka pola, Radosława Sobolewskiego. "Sobol" w czasie czwartkowych zajęć doznał urazu mięśnia czworogłowego i w Łodzi nie wystąpi. - Teraz więcej czasu muszę poświęcić na to, żeby zawodnikowi, który wejdzie w miejsce Radka tłumaczyć "na sucho" jego zachowania. Zastępcą byłego reprezentanta Polski w roli defensywnego pomocnika będzie najprawdopodobniej Cezary Wilk