Zmusiliśmy Chorzów do rozgrywania piłki - komentarze trenerów po meczu GKS Bełchatów - Ruch Chorzów

- My zmusiliśmy Chorzów do rozgrywania piłki w czym się dzisiaj za dobrze nie czuł i w odpowiedni sposób wykorzystaliśmy wciągnięcie ich na własną połowę wyprowadzając groźne kontrataki - mówił po meczu trener GKS-u Bełchatów.

Waldemar Fornalik (trener Ruchu Chorzów): Myślę, że spotkanie dla kibiców było atrakcyjne z powodu ilości zdobytych bramek. Co mogę powiedzieć o naszej grze? Wydaję mi się, że na pierwszą połowę w ogóle nie wyszliśmy, zaczęliśmy dopiero grać w drugiej połowie, kiedy do zawodników dotarło, że nie można tak dalej grać. Pokazaliśmy w pewnym sensie charakter w tej drugiej części meczu, bo doprowadziliśmy do wyrównania. Żałosne jest to, że straciliśmy jeszcze bramkę w tej końcówce. Jak na mecz na poziomie Ekstraklasy było zdecydowanie za dużo błędów, szczególnie w defensywie i to spowodowało, że te bramki traciliśmy. Strzelając dwie bramki na wyjeździe nie wywozimy nawet jednego punktu. To jest największa strata tego spotkania. Zyskiem jest to, że po słabej grze w pierwszej połowie potrafiliśmy w drugiej połowie zaprezentować futbol na jaki nas faktycznie stać. Gratuluję drużynie z Bełchatowa zwycięstwa.

Maciej Bartoszek (trener PGE GKS Bełchatów): Jeżeli chodzi o dzisiejsze spotkanie, przede wszystkim o pierwszą połowę to słowa uznania dla zawodników za wypracowanie konsekwentne założeń taktycznych, jakie zakładaliśmy na dzisiejszy mecz. Chodziło nam o to, aby zmusić Ruch do ataku pozycyjnego, czego nie robił do tej pory w pierwszych dwóch kolejkach. Jak dobrze wiemy to i Lechia i Wisła atakowały Ruch, który później kontrował i wygrywał bądź remisował spotkanie. My zmusiliśmy Chorzów do rozgrywania piłki w czym się dzisiaj za dobrze nie czuł i w odpowiedni sposób wykorzystaliśmy wciągnięcie ich na własną połowę wyprowadzając groźne kontrataki, bardzo dobre akcje zakończone bramkami Żewłakowa i Wróbla przy których bardzo duży udział miał Małkowski. W przerwie mówiliśmy, że 2:0 to jest bardzo zdradliwy wynik i nie można się rozluźnić, nie można myśleć o wygranym spotkaniu. A jednak wyszliśmy po przerwie i szybko stracona bramka spowodowała bardzo nerwową grę. Nasi obrońcy za mocno się cofnęli pozostawiając dużo miejsca napastnikom Ruchu Chorzów co powodowało bardzo groźne ataki. Całe szczęście, że zespół po strzeleniu bramki na 2:2 przez chorzowian pokazał charakter i to, że potrafimy grać do końca.

Komentarze (0)