Piotr Reiss: Stadion Miejski został odczarowany

Warta Poznań w meczu z ŁKS-em Łódź pokazała dwa oblicza. Przed przerwą zagrała fatalnie, ale w drugiej połowie spisywała się znakomicie i pokonała faworyta do awansu aż 4:1! Dla Zielonych było to pierwsze zwycięstwo w roli gospodarza na Stadionie Miejskim.

Poznaniacy w tym sezonie spisywali się poniżej oczekiwań i w trzech kolejkach mieli na swoim koncie tylko dwa punkty. Przed meczem z ŁKS-em Łódź ciężko było być optymistą. W pierwszej połowie podopieczni Marka Czerniawskiego zagrali katastrofalnie i mogli przegrywać wysoko, ale w drugiej części dali prawdziwy pokaz efektownej gry. - Pierwszą połowę zagraliśmy fatalnie. Dopiero po przerwie byliśmy zespołem, graliśmy z determinacją i pokazaliśmy, że chcemy ten mecz wygrać. Cieszę się, że chociaż 45 minut zagraliśmy w taki sposób, jaki sobie zakładamy przed każdym spotkaniem - mówi Piotr Reiss.

Najbardziej doświadczony piłkarz Zielonych przyznał, że w szatni padły mocne słowa. - W przerwie mocno się mobilizowaliśmy, bo wiedzieliśmy, że gramy słabo i nie podejmujemy walki. Od momentu bramki wyrównującej zaczęliśmy panować na boisku i wyprowadzać kontry, po których padały bramki.

Dla Warty było to pierwsze zwycięstwo na Stadionie Miejskim. Do tej pory ten obiekt nie był szczęśliwy dla poznaniaków. - Nigdy wcześniej nie udało nam się wygrać na tym obiekcie. Stadion Miejski został odczarowany i mam nadzieję, że jako gospodarze będziemy nie do pokonania - dodaje Reiss, który bardzo cieszył się z pierwszego kompletu punktów. - Odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo i to od razu z ŁKS-em. Wcześniej zawodziliśmy, szczególnie na własnym boisku.

Warta podbudowana efektownym zwycięstwem w środę zmierzy się z OKS 1945 Olsztyn w Pucharze Polski. Zielonym bardzo zależy na awansie, aby potem móc rywalizować z zespołem ekstraklasy. Reiss bardzo chciałby zmierzyć się z Lechem Poznań. - Czeka nas ciężkie spotkanie, bo Puchar Polski rządzi się swoimi prawami. Chciałbym awansować do kolejnej rundy i zagrać z Lechem Poznań. Byłoby to fajne spotkanie nie tylko na otwarcie stadionu, ale dla wszystkich kibiców w Wielkopolsce. Życie płata różne figle i być może los tak sprawi, że jak przejdziemy OKS Olsztyn, to trafimy na Lecha - zakończył były lechita.

Źródło artykułu: