Pod wodzą Waldemara Fornalika Ruch Chorzów w minionym sezonie stał się rewelacją rozgrywek. Skazywana przez wielu na walkę o utrzymanie śląska drużyna grała świetny futbol i ostatecznie zakończyła sezon na trzecim stopniu podium wyprzedzając m.in. faworyzowaną Legię Warszawa. W niedzielne popołudnie szkoleniowiec drużyny z ulicy Cichej po raz pierwszy poprowadzi Ruch w derbowym starciu z Górnikiem, klubem, któremu również wiele zawdzięcza.
- W Zabrzu dostałem szansę debiutu jako trener pierwszej drużyny. Spędziłem tutaj trzy lata, dzięki którym poczułem się trenerem pełną gębą - przyznał trener chorzowskiej drużyny. - Prowadząc Górnika czułem w jak wielkim klubie pracuję. Mimo, że nie brakowało wtedy problemów mieliśmy bardzo dobrą drużynę, która zajmowała miejsce w środku tabeli ekstraklasy. Czułem się tutaj jak w domu, bo muszę powiedzieć, że nigdy nikt nie wypomniał mi, że przychodzę z drużyny odwiecznego rywala - dodał świetny przed laty obrońca Niebieskich.
Derbowe spotkanie z Górnikiem będzie dla chorzowian nie lada wyzwaniem. Ruch na starcie sezonu gra bowiem w kratkę i jego forma przed jednym z najważniejszych starć sezonu wciąż pozostaje wielką niewiadomą.
- Nasza gra z meczu na mecz wygląda coraz lepiej. Widać, że nawet ze słabszych spotkań potrafimy wyciągać odpowiednie wnioski. Mecze derbowe to takie spotkania, w których niezwykle ciężko wskazać faworyta. Jako, że Górnik zagra przed własną publicznością to w tej drużynie wypadałoby upatrywać kandydata do zwycięstwa, ale my na pewno ze swojej strony zabrzanom zadania nie ułatwimy. Jedziemy do Zabrza po trzy punkty, bo mamy świadomość jak ważne jest to spotkanie dla nas wszystkich. Ja sam czuję dreszczyk emocji - przyznał szkoleniowiec Ruchu.
Do spotkania z Górnikiem trener Ruchu podchodzi ze spokojem. Jak mówi, zabrzanie dysponują ciekawym zespołem, ale ma swoje spostrzeżenia na temat słabszych stron rywala, którymi podzieli się ze swoimi zawodnikami.
- Górnik ma bardzo ciekawą drużynę. Nie chciałbym tutaj rozkładać drużyny rywala na części, ale mam swoje spostrzeżenia na jej temat silnych i słabszych stron. Podzielę się nimi z moim zespołem. Szkoda, że w niedzielę na stadionie zabraknie naszych kibiców, bo z nimi zawsze grało nam się łatwiej. Podczas ostatniego spotkania w Bełchatowie przyjechało ich tak wielu, że niektórzy nie weszli w ogóle na stadion. Chcielibyśmy uszczęśliwić naszych fanów i w meczu z odwiecznym rywalem zdobyć komplet punktów - zapewnił szkoleniowiec drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.