- Mecz z Włochami to punkt zwrotny dla całego naszego kraju - stwierdził Carlos Marchena, nawiązując do pojedynku rozegranego w Wiedniu w czerwcu 2008 roku. - Wówczas wszystko przemawiało przeciwko nam. Rywalami była Italia, graliśmy w ćwierćfinale, a o wszystkim decydowały rzuty karne... ale jednak zwyciężyliśmy - powiedział 62-krotny reprezentant Hiszpanii, wówczas filar defensywy La Furia Roja.
- Tamta wygrana była wielkim krokiem dla hiszpańskiej piłki - podsumował obrońca Villarreal, który uważa, że dzięki wyeliminowaniu Włochów jego zespół uwierzył we własne siły. - Jednak nie straciliśmy pokory, której tak wiele zawdzięczamy. Jeśli pójdziemy tą drogą, będzie bardzo trudno nas pokonać - zapowiedział Marchena w dniu, w którym Hiszpania rozpoczyna walkę o awans do finałów EURO 2012.