Nie musiało być nerwowo - komentarze piłkarzy po meczu Górnik Łęczna - KSZO Ostrowiec

Zielono-czarni znów zwyciężyli na własnym terenie. Pokonali KSZO 2:1, a decydującą bramkę strzelili, kiedy goście grali w dziesiątkę. Porażka tak zasmuciła piłkarzy z Ostrowca, że w ekspresowym tempie udali się do szatni, a później do autobusu i unikali kontaktów z mediami.

Wallace Benevente (obrońca, strzelec bramki dla Górnika): Cieszę się, że strzeliłem bramkę i wygraliśmy mecz. Musimy cały czas grać do przodu, nieważne czy mamy o jednego zawodnika więcej. Nildo miał kilka sytuacji i dużo walczył. Myślę, że on, Pesir i Paluchowski jeszcze będą strzelać. Nie było łatwo, jak to w meczu u siebie - sporo emocji. Kurcze, w końcu musimy wygrać trzema czy czterema bramkami (śmiech).

Sławomir Nazaruk (pomocnik Górnika): Na takie, niemal derbowe mecze rzeczywiście każdy się spręża, walka jest na całego i wynik oscyluje w okolicach remisu. Trzeba przyznać, że w pierwszej połowie drużyna gości miała swoje szanse. Serek Prusak świetnie bronił w kilku sytuacjach. Naszym grzechem głównym jest brak skuteczności. W każdym meczu stwarzamy bardzo dużo sytuacji i niestety nie potrafimy zamienić na bramki. Ale cieszymy się, że jest to pierwszy mecz, w którym strzeliliśmy aż dwa gole. Może to jest prognostyk, że powolutku, małymi krokami będziemy szli do przodu.

Rafał Niżnik (pomocnik, strzelec bramki Górnika): Cieszy ta zwycięska bramka, która pozwala nam troszeczkę odsapnąć. Mecz może nie był super, ale stworzyliśmy sobie naprawdę dużo dogodnych sytuacji i znowu brakowało kropki nad i. Nie mogę powiedzieć, że rywale cofnęli się i czekali na jak najmniejszy wymiar kary. Grali naprawdę mądrze.

Tomas Pesir (napastnik Górnika): Super, jesteśmy zadowoleni. Kiedy goście strzelili na 1:1, to ja wiedziałem, że będzie ciężko. Dobrze, iż Rafał strzelił bramkę i zdobyliśmy u siebie trzy punkty. Ja i Nildo mieliśmy pięć sytuacji, ale nie wykorzystaliśmy ich... Na treningach robimy wszystko, aby strzelać i nie wiem czego brakuje.

Sergiusz Prusak (bramkarz Górnika): Szkoda tej straconej bramki. Byłem trochę zasłonięty, piłka dostała poślizgu i już nie zdążyłem z interwencją. Szkoda, bo nie musiało być tak nerwowo. Takie mecze trzeba wygrywać, do tego jeszcze zdobywać punkty na wyjeździe i będzie wszystko OK. Na pewno jest to dobry prognostyk, bo strzelamy więcej goli, niż jednego.

Źródło artykułu: