W piątek Antonio Cassano rozegrał swój pierwszy mecz o punkty w kadrze odkąd w 2008 roku zrezygnował z niego Marcelo Lippi. Wcześniej mimo błyskotliwej kariery wystąpił w Azzuri ledwie 16-krotnie! W potyczce z Estonią, którą Włosi wygrali 2:1, piłkarz Sampdorii Genua strzelił gola, był wyróżniającą się postacią, a włoskie media próbują wykreować go na nowego przywódcę Italii.
- Zamierzam nadrobić stracony czas w reprezentacji. Jeśli dotąd coś nie wychodziło, mogę za to obwiniać jedynie samego siebie. Jestem świadomy zamieszania, jakie spowodowałem w przeszłości, ale nie ma już do tego powrotu - zapewnił Cassano. Odkąd poznałem moją żonę Caroline, moje życie zmieniło się - dodał były zawodnik Realu Madryt.
- Czytałem, że jestem liderem, ale tak nie jest - ocenił doświadczony napastnik, wierząc w siłę całego zespołu. 28-latek przyznaje, że jest zadowolony z powodu objęcia stanowiska selekcjonera przez Cesare Prandellim. - Z trenerem mam znakomite relacje. On sprawił, że czuję się w drużynie wyjątkowo - stwierdził Cassano, który jest zdeterminowany, by powrócić w kadrze na właściwe tory.