Czechom po tym jak niespodziewanie polegli w eliminacjach mundialu (okazali się lepsi od Polski, lecz gorsi od Słowacji i Słowenii) bardzo zależy na powrocie do elity. Najistotniejszy będzie pierwszy krok, czyli wygrana z Litwą. - We wtorek musimy zaprezentować dobry futbol i zdobyć 3 punkty - zapowiada Milan Baros.
- Wszyscy oczekujemy i mamy nadzieję, że będą to udane eliminacje - mówi z kolei kapitan wicemistrzów Europy z 1996 roku Tomas Rosicky, który po wyleczeniu kontuzji na dobre powrócił w reprezentacyjne szeregi. Po raz pierwszy w meczu o punkty w Ołomuńcu Czechów poprowadzi Michal Bilek, 45-letni szkoleniowiec, przed laty gracz Sparty Praga i Betisu Sevilla.
- Awans do ME jest naszym celem i wywalczymy go - odważnie wypowiada się Baros. Czechów czeka w grupie rywalizacja z mistrzami świata i Europy, ale autor 38 goli dla reprezentacji znalazł już receptę na wypunktowanie Hiszpanów. - Są do pokonania, ale będziemy musieli mieć tak szczęśliwy dzień jak Szwajcaria na mundialu - ocenił 28-letni wychowanek Banika Ostrawa.
Czechów w eliminacjach nie wesprze Tomas Ujfalusi, który mimo namów ze strony Bilka i menadżera kadry Vladimira Smicera nie zdecydował się wznowić reprezentacyjnej kariery. Nie zabraknie za to Petra Cecha. - Byłoby upokarzające oglądać EURO w telewizji - dodaje Baros. Skupiamy się na najbliższym meczu, ponieważ poprzednie eliminacje zaczęliśmy źle i to spowodowało brak awansu - zakończył snajper Galatasaray.