- Czas żółtych kartek już minął. Temat, czy Polsce lub Ukrainie zostanie odebrane EURO 2012 nie istnieje. W tej chwili mówi się tylko, jaki to będzie turniej. Procedury, które miały miejsce dwa lata przed Euro Austrii i Szwajcarii, są teraz obecne u nas. Czyli jesteśmy na tym samym etapie przygotowań, co oni wtedy - mówi Michał Listkiewicz w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Wiele mówi się jednak o tym, że sam turniej będzie imprezą niewykorzystanych szans. - Bo może niektórym wydawało się, że dzięki mistrzostwom pod względem dróg, lotnisk, hoteli staniemy się drugimi Niemcami. Tak nie będzie, ale mimo to nie mamy się czego wstydzić. Narzekanie pewnie wynika też stąd, że jesteśmy narodem lubiącym się samobiczować. Zresztą to nie dotyczy tylko nas. Ile było katastrofalnych wizji przed mundialem w RPA. Właśnie dwa lata przed turniejem. Dopiero tam na miejscu można było zobaczyć, to się zobaczyło, że wszystko było przesadzone - tłumaczy Listkiewicz.
Więcej w Przeglądzie Sportowym.