Włosi odzyskują optymizm

Cesare Prandelli znakomicie rozpoczął swoją przygodę z kadrą narodową. W dwóch meczach eliminacyjnych do Euro 2012 reprezentacja Włoch zdobyła komplet punktów. We wtorkowy wieczór Azzurri zaaplikowali Wyspom Owczym pięć bramek. Znakomite recenzje za występy zbiera niechciany przez Marcello Lippiego, Antonio Cassano.

W tym artykule dowiesz się o:

Po zupełnie nieudanych Mistrzostwach Świata morale włoskich piłkarzy nie mogły być wysokie. Teraz powoli wszystko wraca na ten właściwy tor. - Poczyniliśmy krok w kierunku naszych kibiców - cieszy się Cesare Prandelli.

Komplet punktów w dwóch meczach to świetny wynik, ale selekcjoner Włochów twardo stąpa po ziemi. Tym bardziej, że ich rywalami byli Estończycy i piłkarze Wysp Owczych. Prawdziwy sprawdzian dopiero przed nimi. - Zwycięstwa podnoszą morale, ale to dopiero początek i nie wolno nam spocząć na laurach. Piłkarze chcą zapomnieć o pewnym etapie i wydaje mi się, że w drużynie tworzy się świetna atmosfera - mówi Prandelli. - Wyciągnęliśmy dłoń w kierunku naszych kibiców. Zawodnicy przed i po meczu witają się z fanami, a oni nas wspierają, dopingują. Sporo rozmawialiśmy na ten temat w szatni, ale nikt nikogo do niczego nie zmuszał. Najważniejsze, że podczas narodowego hymnu nie było słychać gwizdów.

W październiku na drodze Azzurri staną już dużo bardziej wymagający przeciwnicy, bo Irlandia i Serbia. - To będą najważniejsze mecze w tym roku. Musimy być jeszcze bardziej zorganizowani, bardziej przypominać zespół - wyjaśnia selekcjoner.

Opiekun Włochów nie kryje, że atak jego drużyny będzie się opierał na Antonio Cassano i Mario Balotellim. - Chcemy znaleźć takie rozwiązanie, by z przodu grali Cassano, Balotelli i jeden środkowy napastnik. Zobaczymy, czy uda się nam znaleźć potrzebną równowagę. Jeżeli nie, coś zmienię. W środku pola widzę miejsce dla trzech zawodników o konkretnych umiejętnościach.

Komentarze (0)