Czesi mają się w czwartek zjawić w Wodzisławiu Śląskim. - Umówiliśmy się, że dziś przyjdą do naszej szatni i powiedzą prawdę - potwierdza Jan Woś, jeden z najbardziej rutynowanych zawodników. - Wolimy usłyszeć, że ktoś nie ma pieniędzy, albo ma ich niewiele, niż wieści, że jakieś wielkie przelewy są już w drodze, ale jakoś nie mogą dotrzeć - dodaje były kapitan zespołu.
Kolejny apel o cierpliwość nie robi już wrażenia na trenerze Leszku Ojrzyńskim. - W sobotę gramy z Radzionkowem i musimy się na tym skoncentrować. Dlatego wczoraj nie rozmawiałem z prezesami, musiałem przeprowadzić analizę naszego ostatniego występu, a potem przyjrzeć się rezerwom - stwierdził szkoleniowiec. - Dyskusje z Czechami zostawiłem więc zawodnikom, ale podczas spotkania w szatni będę oczywiście obecny - dodaje Ojrzyński w rozmowie z Dziennikiem Zachodnim.