Były reprezentant Polski w wywiadzie dla Gazety Wyborczej twierdzi, że wniosek o upadłość spółki został złożony za wcześnie. Wszak już kilka tygodni temu ratusz zapowiedział, że na początku 2011 roku przekaże spółce 1,5 miliona złotych. - Spółka w tej chwili jest miejska i to od miasta zależy jej los. Rzeczywiście są kłopoty, ale już wcześniej ratusz zapowiedział, że w 2011 roku przekaże na klub 1,5 miliona złotych i 300 tys. na szkolenie młodzieży. Ja proponuję, by zrobić to już teraz. Jeśli nawet tych pieniędzy nie ma obecnie w budżecie, to przecież spółka może wziąć kredyt poświadczony przez miasto. Piłka jest po stronie radnych, którzy powinni pomóc klubowi - tłumaczy Boniek.
Wniosek do sądu gospodarczego o upadłość spółki nie oznacza natychmiastowej jej likwidacji. Najpierw sędzia prowadzący sprawę musi przesłuchać wszystkich świadków oraz zapoznać się ze złożoną dokumentacją. Dlatego zdaniem Bońka najlepiej taki wniosek byłoby złożyć po zakończeniu rundy jesiennej. - W grudniu można podjąć decyzję o wycofaniu drużyny z rozgrywek, albo przekazać ją Stowarzyszeniu Piłkarskiemu, skoro ono uważa się za takie piękne. Na dzisiaj jego postawa mnie śmieszy. Ci ludzie uzurpują sobie prawo do mówienia tego, że pięć-sześć lat temu to oni uratowali ten klub. A zrobił to pan Bogdan Pultyn, który wiele poświęcił dla Zawiszy. Teraz pod to podpina się wielu ludzi. Dzisiaj Stowarzyszenie zachowuje się jak Najwyższa Izba Kontroli, która uzurpuje sobie prawa do decydowania. Ja nie przyprowadzę żadnego inwestora, jeśli będzie panować przekonanie, że klub jest we własności kibiców, który uważają, że Zawisza to my. Ludzie muszą widzieć, że Zawisza jest klubem, gdzie jest chęć zbudowania wielkiej piłki, a nie gdzie ciągle są jakieś konflikty - dodał Boniek.
Niewykluczone, że już wkrótce bydgoscy radni zwołają specjalną sesję Rady Miasta, na której będą omawiać sytuację w Zawiszy. Mogą też podjąć decyzję o dokapitalizowaniu spółki sumą kilku milionów złotych. Również sam Boniek szuka odpowiednich sponsorów. - Jutro jadę na spotkanie ze sponsorem, którego chcę sprowadzić do Zawiszy. Ale jak pan sobie wyobraża taką rozmowę, skoro do niego zapewne dotarło, że spółka upada?