Najbliższy rywali Podbeskidzia spisuje się w obecnym sezonie powyżej wszelkich oczekiwań. Po siedmiu kolejkach gier zespół Floty Świnoujście zajmuje wysokie, trzecie miejsce w tabeli ze stratą trzech punktów do lidera z Bielska-Białej. - Wydaje mi się, że przyjeżdża do nas zespół pokroju ŁKS-u Łódź, z którym to straciliśmy punkty na własnym stadionie. Flota to drużyna dobrze zorganizowana, bardzo wybiegana, niesamowicie waleczna. Okrutnie groźny jest napastnik Wyspiarzy Charles Nwaogu, który w Świnoujściu wyrasta na gwiazdę. Zdajemy sobie doskonale sprawę, że jeśli nie zagramy w tym meczu na 110 procent, to nie mamy czego szukać - wyjaśnia Robert Kasperczyk.
Robert Kasperczyk
Szkoleniowiec Górali ograł już raz zespół Floty jako trener Podbeskidzia. Wiosenna wygrana w Świnoujściu rzutem na taśmę zapewniła bielszczanom utrzymanie na pierwszoligowym froncie. - Będziemy chcieli udowodnić, że tamto zwycięstwo nie było przypadkowe. Z innej strony o tym spotkaniu kompletnie już nie pamiętamy, bo ono przypomina nam, że ubiegły sezon kończyliśmy walką o utrzymanie - ucina temat 43-letni trener Podbeskidzia.
Niepokonane dotąd Podbeskidzie ciągle nie może odskoczyć rywalom na więcej niż jeden punkt. Najbliżej doścignięcia zespołu z Bielska-Białej jest inna górska ekipa, Sandecja Nowy Sącz. Robert Kasperczyk wierzy jednak, że w końcu przewaga nad rywalami zostanie powiększona. - Na razie start mamy naprawdę optymistyczny, oby tak dalej. Chcielibyśmy jak najdłużej utrzymać fotel lidera. Byłoby świetnie, jakby po sobotnim meczu przewaga nad rywalami jeszcze bardziej wzrosła. Do tego potrzebne jest zwycięstwo i o nie będziemy grali - zapowiada trener Podbeskidzia.