Portowcy przełamali wyjazdową niemoc - relacja z meczu Górnik Łęczna - Pogoń Szczecin

Piątkowe starcie potwierdziło, że błędy w defensywie słono kosztują. Gospodarze posiadali optyczną przewagę, ale to Portowcy już przed przerwą strzelili dwie bramki. Druga połowa nie odmieniła losów rywalizacji.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

Obie drużyny postawiły na otwartą, szybką grę grę. Więcej sytuacji podbramkowych stwarzali gospodarze, kilka strzałów oddał Adrian Paluchowski, ale wszystkie bez trudu obronił Radosław Janukiewicz. Górnik posiadał optyczną przewagę, mimo to słono zapłacił za błędy w defensywie.

W 19. minucie Dawid Sołdecki stracił piłką na rzecz Roberta Kolendowicza, lecz w całej sytuacji zorientował się Sergiusz Prusak. Po dwóch kwadransach gry obrońcy znów się zagapili i na czystą pozycję wyszedł Bartosz Ława, a bramkarz sfaulował go w polu karnym. Jedenastkę spokojnie wykorzystał Olgierd Moskalewicz.

Stracona bramka nie podcięła skrzydeł Górnikowi. Nie minęło 180 sekund i zielono-czarni wyrównali. Przepiękny strzał z rzutu wolnego oddał Dejan Miloseski i futbolówka zatrzepotała w siatce obok kompletnie zaskoczonego Janukiewicza.

Przy wyniku 1:1 gra wyrównała się, a ożywił się Ława. W 39. minucie minął on golkipera i umieścił piłkę przy słupku, ale arbiter dostrzegł pozycję spaloną. Nie załamał się tym i w końcówce pierwszej połowy prawidłowo zdobył gola. Płaski strzał Dariusza Zawadzkiego trafił w nogi Krzysztofa Kazimierczaka, futbolówka dotarła do Ławy, który bezlitośnie skorzystał z prezentu.

Po zmianie stron Prusaka o mały włos nie zaskoczył... Mariusz Zasada. Po wrzutce Piotra Prędoty piłka odbiła się od jego nóg i o centymetry minęła linię bramkową. Chwilę później sam na sam z bramkarzem wyszedł Moskalewicz, jednak zbyt daleko wypuścił sobie futbolówkę i przytomnie zachował się golkiper.

Poczynań gospodarzy nie ożywił wprowadzony w przerwie Tomas Pesir. Czeski napastnik nie otrzymał praktycznie żadnego dobrego podania, które mógłby wykorzystać. Liczne dośrodkowania nie przynosiły pozytywnego skutku.

Z czasem tempo gry spadło, a akcje obu jedenastek straciły na efektowności. Zadowoleni z prowadzenia Portowcy ograniczyli się do kontr. Łęcznianie zaczęli próbować nawet strzałów z dystansu, lecz Janukiewicz spisywał się poprawnie.

Zielono-czarni przygotowywali się do roli Św. Mikołaja i rozdawali rywalom prezenty na prawo i lewo. W 80. minucie atomowy strzał z rzutu wolnego oddał Piotr Petasz, Prusak tylko odbił piłkę przed siebie, co skrzętnie wykorzystał doświadczony Marcin Bojarski.

Ten gol rozstrzygnął losy rywalizacji. Górnik starał się nie poddawać zwątpieniu i wciąż grał agresywnie. Taka postawa nie wpłynęła na zmianę wyniku. Portowcy przełamali passę wyjazdowych meczów bez zwycięstwa, która trwała od ubiegłego sezonu.

Górnik Łęczna - Pogoń Szczecin 1:3 (1:2)
0:1 - Moskalewicz (k.) 31'
1:1 - Miloseski 34'
1:2 - Ława 45'
1:3 - Bojarski 80'

Składy:

Górnik Łęczna:
Prusak - Kazimierczak (46' Pesir), Sołdecki (72' Magdoń), Wallace, Bożkow - Zasada, Miloseski, Niżnik, Nikitović, Paluchowski (79' Zagurskas) - Nildo.

Pogoń Szczecin: Janukiewicz - Matuszczyk, Dymkowski, Nowak, Parzy (78' Hrymowicz) - Kolendowicz, Ława, Zawadzki (67' Bojarski), Rogalski, Prędota (57' Petasz) - Moskalewicz.

Żółte kartki: Bożkow, Magdoń, Pesir, Prusak, Wallace (Górnik) oraz Dymkowski, Moskalewicz, Petasz, Rogalski (Pogoń).

Czerwona kartka: Magdoń /90+3', za kwestionowanie decyzji sędziego/ (Górnik).

Sędzia: Marek Karkut (Warszawa).

Widzów: 2000 (gości: 0).

Najlepszy piłkarz Górnika: Dejan Miloseski.

Najlepszy piłkarz Pogoni: Bartosz Ława.

Piłkarz meczu: Bartosz Ława.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×