GKS Tychy ceni się wyżej niż Górnik i Ruch!

Działacze GKS-u Tychy po wylosowaniu Lecha Poznań w 1/16 Pucharu Polski zacierali ręce z zadowolenia. Wszyscy w klubie mają bowiem w pamięci tyską eskapadę sprzed trzech lat, kiedy na boisku drugoligowca zagościły Odra Wodzisław Śląski i Wisła Kraków.

Trzy lata temu GKS Tychy był jedną z rewelacji rozgrywek o Puchar Polski. Drużyna prowadzona wówczas przez trenera Damian Galeję szła jak burza i pewnie rozprawiła się z Torem Dobrzeń Wielki (2:0), Kmitą Zabierzów (3:0) oraz Odrą Wodzisław Śląski. Co prawda w starciu z drużyną ekstraklasy po dogrywce wciąż był bezbramkowy remis, ale w rzutach karnych górą byli tyszanie (4:2).

W 1/8 finału Pucharu Polski do Tychów przyjechała Wisła Kraków, która wprawdzie odprawiła GKS z kwitkiem (1:3), ale i tak dla błąkającego się po niższych ligach śląskiego klubu występ był sukcesem. Tym bardziej, że starcia z Odrą i Wisłą na trybuny stadionu przy Edukacji ściągnęły dwukrotnie po 6 tys. widzów, co przyniosło znaczące wpływy z biletów.

Przez ostatnie dwa sezony GKS nie potrafił powtórzyć pucharowego sukcesu. Dopiero teraz, po zwycięstwach nad Rakowem Częstochowa (2:0) i Kolejarzem Stróże (3:2), tyska drużyna znowu dotarła do 1/16 finału pucharowych rozgrywek, gdzie los skojarzył ją z najsilniejszym z możliwych rywali. We wtorek do Tychów przyjedzie bowiem drużyna mistrza Polski, Lech Poznań.

Nic więc dziwnego w tym, że kibice zielono-czarno-czerwonych znowu szturmują klubowe kasy. Tam jednak może spotkać ich niemiła niespodzianka. Bilet normalny kosztuje 40 złotych, wejściówka ulgowa jest o połowę tańsza. Do nabycia są również karty VIP w cenie 150 złotych.

Ceny jak na polskie warunki mogą wprawić w osłupienie. Za 20 złotych można zobaczyć mecz ekstraklasy na stadionie Górnika i Polonii Bytom. 5 złotych droższe są wejściówki normalne na mecze Ruchu Chorzów, a bilet na pojedynek Gieksy w I lidze kosztuje 10-25 złotych.

Skąd więc tak wygórowane ceny w Tychach? Co prawda taki mecz jak wtorkowe spotkanie w tym mieście zdarza się raz na trzy lata, ale czy aby na pewno kibice będą gotowi zapłacić niemałe pieniądze, by obejrzeć starcie II-ligowca z mistrzem Polski? Chyba tym razem tyscy działacze nieco przeholowali.

Źródło artykułu: