Poniedziałek w Serie A: Boruc czeka na debiut, niezadowolony Milito

Artur Boruc prawdopodobnie już w środę zadebiutuje w barwach ACF Fiorentiny, Diego Milito jest niezadowolony, Sebastian Giovinco chciał walczyć o miejsce w pierwszym składzie, a Cristiano Lucarelli jest optymistą.

Milos Krasić: Cieszę się z moich występów

Milos Krasić wydaje się być zadowolony ze swojej aktualnej formy. Piłkarz z dnia na dzień coraz lepiej czuje się na Półwyspie Apenińskim i cieszy się z postawy Juventusu Turyn w konfrontacji z Udinese Calcio.

- Z każdym dniem coraz bardziej przyzwyczajam się do Włoch. Jednocześnie cieszę się z moich ostatnich występów. W meczu z Udinese wszystko poszło cudownie, wykonaliśmy kawał dobrej pracy. Po strzeleniu pierwszego gola zaczęło nam się grać zdecydowanie łatwiej - powiedział.

Przypomnijmy, że Stara Dama rozgromiła Friulianich 4:0.

Sebastian Giovinco: Chciałem walczyć

Sebastian Giovinco wyjaśnił, dlaczego nie zdecydował się odejść z Juventusu Turyn, kiedy klub wzmocnił Brazylijczyk Diego. Zawodnik zauważył nawet, że Ciro Ferrara początkowo na niego stawiał.

- Nie odszedłem, kiedy przyszedł do Juventusu Diego, ponieważ chciałem pokazać, że zasługuję na grę w pierwszym składzie. W poprzednim sezonie grałem za kadencji Ferrary i osiągaliśmy nawet dobre wyniki, ale w pewnym momencie cos się skomplikowało. Nie wiem dlaczego - powiedział.

Niewykluczone, że po zakończeniu sezonu Giovinco, który aktualnie jest wypożyczony do FC Parmy powróci do stolicy Piemontu.

Cristiano Lucarelli: Będę kibicował Napoli

Póki co nie może grać, ale zapewnia, że będzie kibicował. Cristiano Lucarelli nie ukrywa, że pomimo poważnej kontuzji zrobi wszystko co w jego mocy, aby wrócić do gry tak szybko jak to tylko możliwe.

- Nie było żadnych komplikacji i profesor Mariani powiedział mi, że za pięć miesięcy będę gotów do gry, ale ja wierzę, że także wcześniejszy powrót do zdrowia jest możliwy - powiedział.

- Jeśli wszystko będzie porządku, to w środę będę mógł wrócić do Neapolu, aby być blisko zespołu i kibiców, i dopingować ich w starciu z Chievo - dodał.

- Dziękuję wszystkim tym, którzy życzą mi jak najlepiej. Wrócę do gry tak szybko, jak to możliwe - zakończył.

Maurizio Zamparini wściekły: Należały się nam cztery rzuty karne!

Prezes US Palermo, Maurizio Zamparini był wściekły po ligowej porażce z Interem Mediolan. Numer jeden Sycylijczyków miał ogromne pretensje do prowadzącego to spotkanie arbitra, który jego zdaniem wypaczył wynik.

- W Palermo byliśmy świadkami epizodów, które bardzo nam zaszkodziły. Najbardziej szokuje mnie podejście do tego wszystkiego dziennikarzy. W obliczu tego, co się stało, komentatorzy Sky udawali, że nic się nie wydarzyło. Muszą bronić swoich "zbrodni". Sędzia w starciu z Interem albo został czymś zmrożony, albo mu słońce przygrzało. Gdyby te sytuacje miały miejsce w naszym polu karnym, podyktowanoby przeciwko nam cztery rzuty karne - wyjaśnił Zamparini.

- Poprzedni sezon w wykonaniu arbitrów nie był tragiczny, tutaj już na początku jest fatalnie. Odnoszę takie wrażenie, że Inter jest teraz traktowany w taki sposób, jaki przed laty był zarezerwowany dla Juventusu - dodał.

Najwięcej wątpliwości wzbudziła interwencja Chivu z 89 minuty. Rumun swoim wejściem przewrócił Nocerino. W 71 minucie sędzia nakazał grać dalej, gdy po starciu z Chivu upadł Cassani (zawodnik otrzymał żółtą kartkę za dyskusję z arbitrem). Zamparini miał także na myśli interwencję Santona na Maccarone i Samuela na Hernandezie.

Niezadowolony Milito

W tym sezonie gola jeszcze nie zdobył, chociaż okazje ku temu miał znakomite. W meczu o Superpuchar Europy nie wykorzystał nawet rzutu karnego. Diego Milito nie strzela i z jego samopoczuciem jest coraz gorzej.

Trener Rafa Benitez regularnie wystawia Argentyńczyka w pierwszym składzie, ale w drugiej połowie zdejmuje go z boiska. To nie podoba się piłkarzowi. W trakcie zmiany w meczu z Palermo Milito miał rzucić w kierunku trenera. - Ale dlaczego zawsze schodzę ja? Tak być nie może. Trzeba o tym porozmawiać. Słowa napastnika wychwycili dziennikarze Corriere dello Sport.

Inter w niedzielę pokonał Palermo 2:1 po dwóch trafieniach Samuela Eto'o.

Cesena nie popada w hurraoptymizm: Naszym celem jest utrzymanie

AC Cesena po 3. kolejkach przewodzi tabeli Serie A, ale beniaminek nie popada w nadmierny optymizm. Koniki morskie twardo stąpają po ziemi. Zdają sobie sprawę z tego, że im dalej, tym będzie trudniej.

- Ja patrzę na punkty, a nie na tabelę - mówi szkoleniowiec Ceseny, Massimo Ficcadenti. - Trudno było przewidzieć, że tak dobrze zaczniemy, ale zasłużyliśmy na te wyniki.

- Mamy w zespole wielu młodych zawodników, wielu nowych obcokrajowców. Kiedy rozpoczynaliśmy pracę, było wiele niewiadomych. Fotel lidera po pierwszych trzech kolejkach to naprawdę może się podobać. Cieszymy się, że mamy już 7 punktów, ale naszym celem nadal pozostaje utrzymanie. Nasza kadra sporo się zmieniła. Mamy 13 obcokrajowców. Zmieniła się przede wszystkim obrona - dodał.

Boruc w środę zadebiutuje w Fiorentinie?

Wszystko wskazuje na to, że Artur Boruc doczeka się oficjalnego debiutu w barwach ACF Fiorentiny. Jak donoszą włoskie media, Polak powinien stanąć między słupkami bramki Violi w środowym meczu ligowym z CFC Genoą.

Po porażce z rzymskim Lazio szkoleniowiec Fiołków, Sinisa Mihajlović odbył długą rozmowę z odpowiadającym za przygotowanie bramkarzy Giulio Nuciarim. Serb nie jest zadowolony z postawy dotychczasowego numeru jeden, Sebastiena Freya. Trener Fiorentiny uważa, że Francuz jest zbyt chaotyczny i niedokładny w swoich interwencjach. Na konto Freya zapisano obie bramki z sobotniej konfrontacji z Lazio. Przed Arturem Borucem otwiera się więc szansa przedarcia się do pierwszej jedenastki zespołu z Artemio Franchi.

Włoskie media informują, że to prawdopodobnie nie będzie jedyna zmiana w składzie rozczarowującej na starcie rozgrywek Fiorentiny. W środę od pierwszej minuty powinni zagrać: defensor Gianluca Comotto oraz pomocnik Marco Donadel.

Podopieczni Mihajlovicia w trzech kolejkach Serie A ugrali zaledwie jeden punkt i zajmują przedostatnie miejsce w tabeli.

Komentarze (0)