Nie odpuścili nawet metra - relacja z meczu Flota Świnoujście - Jagiellonia Białystok

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Jagiellonia Białystok, która w ligowy weekend przegrała nad morzem z gdyńską Arką, bardzo szybko odczarowała polskie wybrzeże. W środowej konfrontacji 1/16 Pucharu Polski z pierwszoligową Flotą Świnoujście odniosła spokojne zwycięstwo 1:0. Tym samym, podopieczni Michała Probierza wywalczyli awans i wciąż liczą się w walce o obronę zdobytego w poprzednim sezonie trofeum.

Strach w szeregach Floty.

Już przed pierwszym gwizdkiem arbitra słychać było, że na świnoujski obiekt powróciła nie tylko piłka na najwyższym krajowym poziomie. Na trybunach pojawił się również nieobecny w poprzednich tygodniach młyn kibiców Floty, których część przerwała protest skierowany przeciwko władzom klubu. Spotkanie doczekało się zatem godnej atmosfery, a piłkarzom pozostało tylko dostosować się poziomem do oprawy meczu. Doping trybun poniósł do walki Michała Ciarkowskiego, który już w 4. minucie zagroził bramce strzeżonej przez Grzegorza Sandomierskiego. Pomocnik Floty dwukrotnie przełożył sobie piłkę przed polem karnym Jagi, poszukał mierzonym uderzeniem okienka bramki, ale nieznacznie chybił. W odpowiedzi dynamicznie szarżował Przemysław Trytko, który świetnym podaniem obsłużył znajdującego się w polu karnym Ndabenkulu Ncube. Jednak czarnoskóry napastnik minimalnie przestrzelił. W 5. minucie zawiodła defensywa Floty, która kryła na tzw. radar Macieja Makuszewskiego. Pomocnik Jagiellonii miał zatem czas, aby znaleźć sobie miejsce i spokojnie otworzyć wynik meczu uderzeniem z ponad 20 metrów. Jagiellonia prowadziła 1:0 od pierwszych minut, ale nie miała zamiaru zwalniać tempa. Kolejne niezdecydowanie defensorów Floty mógł wykorzystać Jarosław Lato, który w 9. minucie zakończył swój długi rajd niecelnym uderzeniem.

Koniec z nudą Sandomierskiego.

W 25. minucie swoją akcję przeprowadził Alexis Norambuena, ale jego strzał zamiast do siatki, trafił prosto w Rafała Grzyba. 36. minuta przyniosła kolejną ofensywną próbę Michała Ciarkowskiego. Młody skrzydłowy świetnie znalazł miejsce przed polem karnym lidera Ekstraklasy, ale jego uderzenie było zbyt lekkie i zbyt niecelne, aby mogło ożywić trybuny. Najwięcej emocji przysporzył świnoujskim kibicom arbiter spotkania - Daniel Stefański. W 38. minucie Charles Nwaogu i Ferdinand Chi-Fon wymienili piłkę przed szesnastym metrem, a ten pierwszy znalazł się w świetnej sytuacji strzeleckiej. Nigeryjczyka uprzedził jednak Sandomierski, a arbiter tak niefortunnie wskazał na 5. metr, że większość wyspiarskich kibiców uwierzyła, iż arbiter przyznał Flocie rzut karny. Kibice zaczęli fetować, ale po chwili czekał ich tylko ogromny zawód trwający aż do momentu rozpoczęcia drugiej połowy.

Němec natchnął wiarą w szatni.

Flota wyszła z szatni wyjątkowo zmotywowana i podjęła piłkarską rękawicę rzuconą przez obrońcę trofeum. Szkoleniowiec Petr Němec dokonał w przerwie niezbędnych zmian i skorygował ustawienie swojej jedenastki. Na boisku pojawili się byli zawodnicy Jagiellonii - Ensar Arifović i Bartłomiej Niedziela, którzy poukładali ofensywne poczynania Floty. Dużą ochotę do gry przejawiał także Nwaogu, który raz po raz nękał obrońców Jagiellonii. W 48. minucie, po faulu na Niedzieli, do rzutu wolnego podszedł Ivan Udarević, który dobrze przymierzył z 20. metrów, ale nie zdołał zaskoczyć Sandomierskiego. W 56. minucie kolejny rzut wolny wywalczył Nwaogu, ale silne uderzenie Jacka Paczkowskiego nie pokonało świetnie ustawionego bramkarza Jagi. W kolejnych minutach do głosu doszli trenerzy obu ekip. Najpierw pretensje do arbitra głośno wyrażał Němec, a następnie Michał Probierz niezwykle ekspresywnie domagał się powrotu na boisko kontuzjowanego, chwilę wcześniej, Kašćelana.

Rutyna kontra serce do walki.

W 71. minucie przebudził się Kamil Grosicki, który wymanewrował dwóch obrońców Floty, ale jego strzał instynktownie wybił Krzysztof Żukowski. Najlepsza okazja dla gospodarzy przytrafiła się w 75. minucie, kiedy po wrzutce Ciarkowskiego, do piłki świetnie wyszedł Marek Niewiada, ale jego strzał głową zablokował Igor Lewczuk. Kamil Grosicki zaatakował ponownie w 79. minucie. Najpierw wygrał pojedynek z Udareviciem, ale następnie przestraszył się Żukowskiego i przelobował poprzeczkę bramki. 3. minuty później Jagiellonia zmarnowała przedwczesne piłki meczowe. Grosicki ustrzelił Żukowskiego, a dobijający piłkę Grzyb - słupek. Mimo niewykorzystanych okazji, Jagiellonia zasłużenie awansowała do kolejnej rundy Pucharu Polski.

Flota Świnoujście - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:1)

0:1 - Makuszewski 5'

Składy:

Flota Świnoujście: Żukowski - Falisiewicz, Rygielski, Udarević, Paczkowski, Niewiada, Bodziony (83' Magdziński), Ciarkowski, Dylewski (46' Niedziela), Chi-Fon (46' Arifović), Nwaogu.

Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Kašćelan, Lewczuk, Trytko (66' Hermes), Lato, Cionek, Norambuena, Makuszewski (76' Kupisz), Grzyb, Kijanskas, Ncube (46' Grosicki).

Żółte kartki: Arifović (Flota), Cionek (Jagiellonia).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Widzów: 2600 (150 gości).

Najlepszy zawodnik Floty: Michał Ciarkowski.

Najlepszy zawodnik Jagiellonii: Alexis Norambuena.

Najlepszy zawodnik meczu: Alexis Norambuena.

Źródło artykułu: