Oba zespoły to uznane firmy na futbolowej mapie Polski, z rzeszą wiernych fanów. W niedzielne popołudnie spodziewać się można zatem w Gdyni dobrego widowiska.
Popularne Kadłuby po 4 tygodniowej banicji, w końcu wracają do Gdyni, gdzie są niepokonani od początku sezonu i nawet nie stracili jeszcze gola. W dodatku do kadry meczowej Bałtyku wraca po kontuzji wychowanek ale wypożyczony obecnie z Lechii Gdańsk, bramkostrzelny - Jakub Kawa. Niestety dla odmiany pauzował będzie lider i kapitan biało-niebieskich - Marcin Martyniuk, który w Legnicy ukarany został dwoma żółtymi kartonikami i w sumie ma ich już cztery na koncie.
GKS Tychy to wyjątkowo niewygodny rywal dla gospodarzy. Nie dość, że prezentują typowo śląski, twardy charakter i styl gry, to w dodatku w ubiegłym sezonie Bałtykowi nie udało się pokonać tyszan - porażka 0:1 na Śląsku i remis 1:1 w Gdyni. Strzelcem obu bramek dla GKS był Tomasz Kasprzyk - obecnie gracz Ruchu Zdzieszowice. Jednakże podopieczni Piotra Rzepki szczególnie baczną uwagę zwrócić muszą na duet bramkostrzelnych i prezentujących wysoką formę graczy: Daniela Ferugę i Krzysztofa Zarembę - strzelców w sumie 8 goli dla tyszan. Tego pierwszego doskonale zna szkoleniowiec gospodarzy, gdyż prowadził go jako trener kilka sezonów temu w pierwszoligowym wówczas GKS Jastrzębie.
Tymczasem podopiecznych trenera Adama Noconia czeka najdalszy wyjazd w tym sezonie, a zarazem ciężka przeprawa nad morzem, w dodatku na sztucznej murawie Narodowego Stadionu Rugby. Tyszanie w tabeli zajmują wysokie szóste miejsce i do gdyńskiego wicelidera tracą zaledwie dwa punkty, ale większość tych oczek zdobyli u siebie, bo w meczach wyjazdowych zanotowali tylko jedno zwycięstwo oraz dwa remisy i tyle samo porażek. Zawodnicy GKS w ubiegłym tygodniu zagrali dwa ciężkie spotkania: najpierw w lidze, na własnym boisku ograli Polonię Słubice 1:0, natomiast we wtorek - po ciężkim boju w 1/16 finału Pucharu Polski ulegli Mistrzom Polski z Poznania 0:1. Czy będzie to miało wpływ na niedzielną konfrontację?
Z powodu kontuzji nad morzem nie pojawią się obrońcy: Dominik Szczypior oraz doświadczony Paweł Pęczak - dwukrotny zdobywca Pucharu Polski z Amiką Wronki. W odróżnieniu od Bałtyku goście to bardzo doświadczony i zaawansowany wiekowo zespół. Grają tam m.in.: znani z ekstraklasowych boisk: 34-latek Mariusz Masternak oraz 37-letni lider tyszan Krzysztof Bizacki. W gronie Ślązaków panują bojowe nastroje i oficjalnie zapowiadają oni grę o pełną pulę. - W Gdyni na pewno czeka nas bardzo trudny mecz, w końcu zagramy na boisku wicelidera. Myślę jednak, że gdy zaprezentujemy się tak samo dobrze jak w spotkaniu Pucharu Polski przeciwko Lechowi to przywieziemy zwycięstwo do Tychów. Tylko dobra gra jest kluczem do sukcesu - mówi obrońca GKS-u Krystian Odrobiński na oficjalnej witrynie klubowej.
SKS Bałtyk przygotował liczne atrakcje i niespodzianki dla wszystkich najmłodszych fanów. Na parkingu Narodowego Stadionu Rugby ustawiony zostanie dmuchany plac zabaw, a obok przedstawiciele Gdyńskiego Klubu Motorowego Bałtyk zaprezentują motocykle i quady. Będą również stoiska z darmową watą cukrową i słodkościami, a chętni będą mogli pomalować swoje twarze. Bramy stadionu zostaną otwarte już o godzinie 15:00, czyli 90 minut przed pierwszym gwizdkiem arbitra z Koszalina.
Bałtyk Gdynia - GKS Tychy / ndz 26.09.2010 godz. 16.30
Przewidywane składy:
Bałtyk Gdynia: Matysiak - Łoziński, Benkowski, Kiciński, Król, - Lilo, Drzymała, Trochim, Michałek - Kaszuba, Malicki.
GKS Tychy: Kisiel - Odrobiński, Kopczyk, Masternak, Łopuch - Feruga, Lesik, Furczyk, Jaromin - Bizacki, Zaremba.
Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin).