W sobotnim meczu w Gdańsku, Górnikowi Zabrze po prostu nic nie wychodziło. - Było to widać - przyznał Daniel Sikorski. - Przegraliśmy mecz, popełnialiśmy wiele błędów, dlatego traciliśmy bramki i Lechia wygrała - dodał były piłkarz Bayernu Monachium.
Górnik w meczu w Gdańsku oddał zaledwie sześć strzałów, z czego jeden celny. W tym czasie Lechia strzelała aż 23-krotnie, w tym 12 razy celnie. Czy według Sikorskiego, wynik był odzwierciedleniem sytuacji na boisku? - Gdańszczanie sprawiedliwie wygrali ten mecz i co tu mogę więcej powiedzieć - zastanawiał się Daniel Sikorski, który w Gdańsku grał w specjalnej masce. - Pewnie, że odczuwałem dyskomfort, ale nie mogę zwalać winy na maskę. Widocznie do końca mi się nie udało - przyznał zawodnik.
Mimo że Lechia ciągle przeważała, Górnikowi udało się wyrównać. Czy po zdobyciu bramki, zabrzańscy piłkarze uwierzyli w to, że można coś ugrać w Gdańsku? - Strzeliliśmy bramkę na remis, ale później po prostu nie udało nam się utrzymać inicjatywy. Potem wszystko poszło z góry - zauważył niespełna 23-letni piłkarz, który wierzy że Górnik podniesie się po tej porażce. - Taka jest piłka. Czasami się wygrywa, czasami przegrywa. Pewnie, że się podniesiemy. Liczę, że już w następnym meczu pokażemy, że jesteśmy w dobrej dyspozycji i wywieziemy punkty - powiedział z nadzieją w głosie Daniel Sikorski.
Sikorski w przeszłości grał w Bayernie, więc mógł mieć nadzieje na inny rozwój kariery, niż przejście do Polski. Jak to wyglądało w przypadku byłego piłkarza austriackiej młodzieżówki? - Nie myślałem o tym. Tutaj dostałem swoją szansę i chcę ją wykorzystać. O lidze polskiej nie chciałbym się jeszcze wypowiadać, bo zagrałem za mało meczów. Na koniec sezonu będę mógł to wszystko podsumować - zakończył piłkarz Górnika w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.