Hop - Bęc po 7. kolejce ekstraklasy

Polonia Bytom kontynuuje serię meczów bez porażki. Swojego rywala z Zabrza rozgromiła Lechia Gdańsk. Nie popisał się za to Adam Lyczmański, arbiter spotkania w Krakowie. Polityka działaczy Ruchu Chorzów pozostawia natomiast wiele do życzenia. Oto kolejne zestawienie listy Hop-Bęc ekstraklasy.

W tym artykule dowiesz się o:

HOP

Polonia Bytom: Skazywani na porażkę w praktycznie każdym meczu, a w związku z tym spadek z ligi, bytomianie poczynają sobie coraz lepiej. Niedawno zwyciężyli z KGHM Zagłębiem Lubin i Ruchem Chorzów, a teraz zremisowali z Polonią Warszawa i to na wyjeździe. Takie wyniki na postronnych obserwatorach muszą robić wrażenie. Jak zapowiada Jurij Szatałow forma jego zespołu będzie jeszcze rosnąć. Przypomnijmy tylko, że jeszcze niedawno posada tego szkoleniowca wisiała na włosku.

Lechia Gdańsk: Trzeci mecz z rzędu wygrali podopieczni Tomasza Kafarskiego. Tym samym przesunęli się oni do czołówki tabeli. Gdańszczanie z Górnikiem Zabrze grali bardzo dobrze przez całe spotkanie, nie dając rozwinąć skrzydeł zawodnikom Górnika. Rzadko ogląda się w Polsce piłkarzy grających tak ofensywną piłkę przez cały mecz. Lechia zwyciężyła 5:1, a mogła znacznie wyżej. Zwycięzców jednak się nie sądzi.

Cracovia: Po serii sześciu porażek Cracovia w końcu sięgnęła po pierwsze punkty. Podopieczni Rafała Ulatowskiego niesieni dopingiem na nowym stadionie grali lepiej, niż w poprzednich spotkaniach, ale i tak przy ich zwycięstwie palce maczał sędzia Adam Lyczmański. Fakt jednak faktem, że trzy punkty zgarnęli piłkarze Pasów. Warto to odnotować, bo po takiej fatalnej passie zwycięstwo zdecydowanie poprawiło nastroje w Krakowie. Cracovia ma także nowy stadion, który jest przez wszystkich chwalony.

BĘC

Działacze Ruchu Chorzów: Polityka włodarzy Niebieskich zaczyna przynosić przewidywany przez wielu efekt. Frekwencja na meczach po sprzedaży lub oddaniu gwiazd zespołu Artura Sobiecha i przede wszystkim Andrzeja Niedzielana spadła. Zespół szuka nowej "tożsamości", ale plaga kontuzji (głównie nowopozyskanych piłkarzy) nie ułatwia pracy trenerowi Waldemarowi Fornalikowi. Podczas meczu z trybun pojawiły się pytania do działaczy: gdzie są pieniądze z transferów. W efekcie prezes klubu w drugiej połowie w loży się już nie pojawiła.

Lech Poznań: Kolejorz szybko objął prowadzenie w Warszawie z Legią. W kolejnym minutach mistrzowie Polski atakowali i wydawało się, że rozgromią Legię. Lechici stworzyli sobie bardzo wiele okazji, których jednak nie wykorzystali. Dodatkowo później czerwoną kartką ukarany został Legionista Maciej Rybus. Wydawało się więc, że w drugiej połowie zespół z Poznania zdobędzie kolejne bramki. Nic bardziej mylnego. Podopieczni Macieja Skorży pokazali charakter i to oni przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Bęc dla Lecha za brak skuteczności, bęc za zmarnowanie szansy na zwycięstwo. Kolejorz w rozgrywkach ligowych nie radzi sobie najlepiej.

Adam Lyczmański: Arbiter główny spotkania Cracovii z Arką Gdynią nie popisał się przy dwóch sytuacjach, w których Pasy zdobyły zwycięskie bramki. Najpierw nie widział ewidentnego faulu Piotra Polczaka na Norbercie Witkowskim, a później nie dostrzegł, jak Radosław Matusiak opanował piłkę z pomocą ręki, co pozwoliło mu minąć Emila Nolla i dośrodkować w pole karne, gdzie do siatki Arki trafił Bartosz Ślusarski.

Komentarze (0)